Ale się wkurzyłem, film świetny, super. Oczywiście gra dwóch genialnych aktorów Tom i Paul :) no i jak zwykle rewelacyjna oprawa muzyczna Thomasa Newmana, ale kurcze, szlag by trafił....! to już chyba standard w dobrych filmach że musi ktoś "pozytywny" zginać..!
Normalnie się tak wpieniłem, jak nagle Tom dostał kule z tyłu, że szkoda gadać:(
Nie oszukujmy się - Hanks grał gangstera a tacy rzadko dożywają późnej starości. Mnie to więc nie zaskoczyło, a nawet tego się właśnie spodziewałem. Film był trochę zbyt przewidywalny, ale i tak uważam go za bardzo dobry. Dla mnie 8/10.
Nawet dobre kino, mimo tylu sław :P
Film miał fajny klimacik, przez cały czas żal mi było Michaela Sullivana Jr, że zabili jego całą rodzinę i ciekawa byłam czy w końcu naprawdę wdał się w swgo ojca i zostanie taki jak on. Wzruszająca była scena jak się do niego przytulił.
I nawet cieszę się, że nie było happy end'u. Bardzo fajne zakończenie. Ta ostatnia scena gdy Hanks stał przy oknie, a trwała ona dłuższą chwilę, cały czas trzymała w napięciu mimo że spodziewałam się że zaraz pojawi się Jude Law i "strzeli mu fotkę".
Ciekawy był też Daniel Craig...
Hmmm, niech będzie 8/10.
a ja byłam pewna, że on w tej scenie zginie, to byłoby trochę głupie, żeby przeżył. zreszta osiągnął to, czego pragnął; jego syn nie stał sie taki jak on, nie potrafił zabić. koncówka z narracją chłopca bardzo mi sie podobała
pzdr:)
Mnie w tej ostatniej scenie zaskoczyło jedynie, że dostał w brzuch, a nie w głowę. Praktycznie od razu można było się domyśleć gdy stanął przodem do kamery, za nim nie było widać prawie niczego. Kamera się oddalała a ja myślałem - no, to teraz ciekawe kiedy jego mózg rozmaże się na ścianie...