Co można powiedzieć o tym obrazie? Nie od dziś wiadomo, że skrytykowanie czegoś przechodzi o wiele łatwiej niż pochwalenie. Czy będzie łatwo z "Drogą do zatracenia"? Nie sądzę.
Film na pewno nie jest arcydziełem. Nie jest też porażką. Na uwagę zasluguje przepiękna muzyka Thomasa Newmana. Soundtrack to dzieło wybitne. Kolejnym wielkim atutem są zdjęcia. Jak niżej ładnie zauwazono - scena strzelaniny w deszczu jest wspaniała. Ogólnie w filmie przeważa noc i deszcze. Dla mnie mieszanka idealna! Co za klimat... Paul Newman zagrał tutaj fantastycznie! Przywodził mi na myśl Marlona z "Ojca chrzestnego". Nie żeby zagroził pozycji mojego ulubienca na tronie, ale myślę, że porównywanie dobrze. Od aktorów klasy Newmana oczekuje sie bardzo wiele. On nie zawodzi naszych nadziei w nim pokladanych. Ciekawa historia i ładnie nakreślona postać Jude Law'a. Nie jestem jego fanką, ale idealnie pasował do powierzonej mu roli. Obślizgły psychopata strzelający fotki trupom (nawet miał żółte zęby!). Tom Hanks jak zwykle szlachetny i sprawiedliwy. Ale za to się go lubi, prawda? Wszyscy kochają Toma, kocham go i ja.
Co jeśli chodzi o słabe strony? Zarzucić mu można na pewno zbyt wielką 'hollywoodzkość'. Co jest wadą, a co zaletą tego należy do waszej indywidualnej oceny. Ale na pewno są to filmy zrobione z rozmachem i wzruszającą historią. Nie pokazuje nam też niczego co byśmy nie znali, czego nie widzielibyśmy tysiące razy. W zasadzie powinno denerwować.
Podsumowując uważam, że "Droga..." jest dobrym kawałkiem kina. Sądzę, że Mendes wybronił się i nie zawiódl oczekiwan jakie towarzyszyły po American Beauty.