Na szczęście Mendes nie spalił się przy drugim projekcie, który wyszedł mu naprawdę dobrze. Odświeżył przy okazji trochę zakurzony gatunek kina gangsterskiego (ostatnim dobrym filmem było chyba "Życie Carlita"). Film arcydziełem nie jest, ale ma tą jedną scenę, która powali chyba każdego z nóg wspomniana we wcześniejszych postach strzelanina w deszczu po prostu geniusz Mendesa i Halla. 8/10.