PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=30650}

Droga do zatracenia

Road to Perdition
7,5 54 031
ocen
7,5 10 1 54031
7,8 18
ocen krytyków
Droga do zatracenia
powrót do forum filmu Droga do zatracenia

Ghosts , utwór marzeń.
Życie jest piękne ze wszystkim co Nas otacza, ale czym by było ono bez marzeń.
Pewnego razu wchodząc wyrywkowo na portal YOUTUBE natrafiłem na pewien utwór, który leciał w oddali ,ale byłem zbyt zajęty sobą i własnymi zajęciami ,aby go usłyszeć w tym konkretnym momencie.
Jednak to co zapadło mi w pamięć to obraz podczas lecącego utworu w postaci spustoszałej drogi którą podąża nie kto inny jak właśnie duch.
Niedługo potem okazało się ,że istnieje tak silna ciekawość co to za utwór i co znaczy ten obraz, że musiałem za wszelką cenę go odnaleźć.
Nazajutrz całkowicie przypadkowo słuchając pewnego albumu zwróciłem uwagę na to , że obok jako proponowany utwór widzę właśnie ten obraz i tą droge z tym oto duchem.
Dowiedziałem się wtedy ,że jego autorem jest Thomas Newman czyli syn sławnego kompozytora Alfreda Newmana, zaś sam tytuł nosi nazwę Ghosts.
Co ciekawe chwile przed przeczuwałem jakby miało mnie spotkać coś pozytywnie niecodziennego czyli coś co zapamiętam na długo.
Podczas słuchania tego dzieła poczułem się wspaniale , ponieważ wkraczając na ścieżkę Ghosts wkroczłyem w tereny które wyrastają do rangi zjawiska z pogranicza metafizyki i magii .
Dlaczego?
Otóż długie lata przesłuchując tysiące utworów na początku w postaci muzyki elektronicznej później w postaci muzyki popularnej zawsze znajdowałem piękne ,a nawet cudowne rytmy .
Jednak prawda jest taka ,że szukając innych utworów zawsze szukałem tego jedynego ,który nazwę utworem marzeń.
Mimo że poszukiwania były owocne to zawsze czegoś brakowało ,czegoś czego nie potrafiłem wytłumaczyć, ale silnie wierzyłem że wreszcie odnajdę to czego szukam.
Zdałem sobie sprawę ,że moje uczucia są tęsknotą za miłością do utworu którego nawet jeszcze nie poznałem,ale mimo upływu lat uczucie było zbyt silne i szczere aby cokolwiek mogło mnie od tego odwlec , było to zbyt naturalne.
Wiele razy byłem przekonany o tym ,że wreszcie odnalazłem poszukiwanego .
Niestety to była tylko chwilowa euforia i zawsze wracałem do punktu wyjścia, ale co ciekawe były często powody które blokowały technicznie ten wybór.
Mianowicie w przypadku kilku z nich brakowało zwykłego spokoju i płynności bez której utwór nie będzie tym jedynym.
Tak jak A Dark knight Hansa Zimmera który jest tym jakby jedynym ,gdyby nie to że trwający ok 16 minut nagle w ok.10 minucie się kończy z powodu nagłej całkowitej zmiany dźwięku.
Kolejno w przypadku Science and Religion również Hansa Zimmera przez jakiś czas miało takie miano,gdyby nie otoczka filmu i przesłanie jakie prowadzi ten utwór i z czym się kojarzy.
Jednak kiedy poznałem Craiga Armstronga i jego World Trade Center byłem już prawie pewien ,że to te dzieło co szukam, ale czy tak było.
Niestety życie pokazało że i WTC mimo swojego wyjątkowego uroku ma na sobie piętno którego nie da się wymazać, bo przeszłość jest silniejsza niż może się wydawać.
Rozumując ,że cały czas coś mi przeszkadza doszedłem do wniosku, że ten utwór nie ma być tylko piękny ale przede wszystkim jako dzieło musi być czyste.
Czystość której szukałem kojarzyła mi się z płynnością jakiej nie poznałem i lśnieniem której miało jej towarzyszyć czyli wszystko zgrane jak nigdy dotąd.
Czystość pozbawiona podtekstów o negatywnym znaczeniu moralnym.
Jednak czystość polegająca głównie na tym aby towarzyszył Nam głównie spokój w postaci spokojnego i właśnie płynnego dźwięku bez chaosu i nadmiaru.
Przyszedł moment w którym poznałem muzykę filmową i właśnie tam gdzie się ona pojawiła razem z nią pojawiła się wielka nadzieja,że to właśnie te miejsce w którym powinienem szukać.
Powodem był fakt ,że w tym rodzaju muzycznym takie szczegóły jak piękno klasyczne,spokój i płynność są normą ,ponieważ są one kwintesencją muzyki filmowej.
Minęło prawie dziesięć lat od momentu kiedy usłyszałem pierwszy utwór z repertuaru MF ...
Mimo poznania tak uznanych kompozytorów jak John Williams, Hans Zimmer ,Harry Gregson Williams, James Horner i wielu innych zawsze i ciągle było czegoś brak.
Jednak gdy przyszedł moment na który czekałem tyle lat, nie było mi dane zarówno zrozumieć jak i usłyszeć Ghosts.
Dlaczego ?
Dlatego bo aby go na prawde usłyszeć , musiałem sięgnąć po niego drugi raz.
Dopiero wtedy zrozumiałem jakie znaczenie ma w muzyce chwila czyli to co płynie przez Nasz zmysł słuchu i to co przelatuje Nam nie postrzeżenie oraz co najzwyklej umyka.
Ta chwila była ważna bo gdy do niej powróciłem to bardzo chciałem aby się nigdy nie kończyła .
Odsłuchując z marszu wiele razy to cudo nie potrafiłem uwierzyć w to co dociera do mojego ucha bylem zdumiony, bo zdałem sobie sprawę ,że wreszcie odnalazłem poszukiwanego którego szukałem całe życie.
Co ciekawe przez cały ten czas sądziłem że będzie to utwór któregoś z z wielkich uznanych kompozytorów, a tu okazało się że to Thomas Newman którego nawet nie znałem.
Ghosts to pozycja kompletna której nie da się porównać do żadnego innego utworu.
Powodem jest charakterystyczny i bardzo oryginalny dźwięk który jest z tym dziełem od początku do końca i to właśnie dzięki niemu Ghosts jest taki wspaniały.
Jednak dzieło kompletne musi być płynne ,dźwięki które słyszymy muszą być czyste i spokojne,a Ghosts Thomasa Newmana właśnie to ma.
Ponadto to co jest niesamowite i niezwykłe w tym utworze to jasność i piękno którym towarzyszy nie oceniona oaza spokoju i blasku których się po prostu nie da wytłumaczyć.
Dzieło kompletne zawsze charakteryzują dwie bardzo ważne rzeczy ,pierwszą z nich jest dopracowanie i pojawianie się takie ilości dźwięków w takich momentach ,jakie potrzebuje utwór ,a nie kompozytor ,ponieważ dzięki temu takie dzieło będzie od początku do końca dziełem bez skazy czyli wszystko zgrane jak nigdy dotąd.
Drugą rzeczą jest fakt jak odbieramy utwór czyli jak na nas oddziaływuje i jak bardzo chcemy go wysłuchać jeszcze raz.
Jeżeli dany utwór Nas pochłania i płyniemy razem z nim oraz tracimy rachubę czasu to znaczy ,że pokochaliśmy ten utwór .
Choćby leciał bardzo długo to nie będzie to miało większego znaczenia ważne będzie tylko to co słyszymy.
Tak właśnie ja odebrałem ten utwór i tym jest dla mnie właśnie Ghosts .
Ghosts to dzieło które osiąga rzadko spotykany blask ,bo każda kolejna chwila rozjaśnia go coraz bardziej, lśni do tego stopnia aż wyrasta do rangi zjawiska magicznego i metafizycznego.
Dlaczego?
Wśród tylu pozycji usłyszanych i proponowanych przez tak wielu uznanych kompozytorów nie spotkałem i nie usłyszałem jeszcze nigdy tak wyróżniającego się dźwięku ,który rozprzestrzenia się w tak magiczny sposób.
Piękno i magia to właściwe określenie dla tego dzieła i jego twórcy, który stworzył propozycję nieprzeciętną i kompletną.
Muzyczny raj o nazwie Ghosts zauracza od pierwszej do ostatniej sekundy i nie pozostawia złudzeń ,bo gdy sądzimy że nadchodzi jego zakończenie ,okazuję się że magia go przywraca z powrotem, magia oryginalnego dźwięku i magia faktu że nawet jeśli to zawsze możemy wyruszyć w tą podróż jeszcze raz.

ocenił(a) film na 9
animal448

Pełna zgoda. Sam nie nie napisałbym tego lepiej. Muzyka, kameralny klimat i piękne zdjęcia to moim zdaniem największe atuty tego filmu.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones