Kiedy oglądałam zapowiedzi filmu nie byłam nim zainteresowana. Gangsterskie historie mnie nie pociągają. Dopiero po latach zdobyłam się na tête-à-tête:) W miarę rozwoju akcji film co raz bardziej mnie wciągał, ale przy niemal mistycznej scenie zemsty głównego bohatera na swym mafijnym ojcu, czułam się jak w hipnozie! Delikatna, przejmująca muzyka oraz aura deszczu nadają tej tragicznej chwili melancholijny odcień. Panowie są pogodzeni z tym, co się stanie. Jeden za chwilę zabije swego opiekuna, drugi umrze z rąk swego ulubieńca. Obaj wychodzą z tej dramatycznej konfrontacji z honorem. Piękna scena!