Film ratują genialne zdjęcia. Oskar w tej kategorii jak najbardziej zasłużony. Jeśli chodzi o scenografię to zadbano o szczegóły i można poczuć klimat lat 30-tych XX wieku. Niestety film nie zachwyca od strony fabularnej. Jest kilka dobrych scen, ale tak to zbyt często przynudzał i w ogóle jakiś taki ospały był. Trochę ożywienia wprowadził Jude Law grający zabójcę-dewianta i te kilka scen, w których się pojawia to najlepsze momenty filmu. Moim zdaniem ewidentnie coś nie wypaliło. Film najgorszy nie jest, ale zbytnio angażujący też nie. Takie mocne 7/10 głównie ze względu na zdjęcia.