Kiedy Jude wchodzi do baru gdzie siedzi Hanks, ma go tam jak na widelcu, wystarczyło wyciągnąć gnata i go zgasić od razu, przecież nigdy wcześniej się nie spotkali dlatego ten nie był niczego świadomy.Zamiast tego ten siada i nawiązuje dziwną rozmowę z kelnerką,czym zwraca uwagę Toma.Potem zaś opowiada mu że pstrykając fotki zwłokom czuje że żyje (czy jakoś tak).Dla mnie jest to dość dziwne zachowanie jak na zawodowego morderce, potrafię sobie wytłumaczyć to jedynie tym że był to może jakiś swoisty rytuał ,że przed zabiciem ofiary nawiązuje z nią kontakt.
Druga sprawa to zdarzenie w hotelu kiedy Jude wparowuje do pokoju i wali ostro z kapsli w Toma.Ten rani go w policzek po czym zamiast go dobić (było to już ich drugie spotkanie,biorąc pod uwagę że był w miare bystry powinien domyślić się że na niego poluje i nie przestanie) bierze walizkę i po prostu wychodzi.Dzięki tej bezmyślności obrywa kulkę a na końcu wiadomo co się dzieje.
Poza tym nie wiedziałem że w tamtych czasach tak łatwo można było obrabować bank, niczym sklep spożywczy i to w pojedynkę :) ale może odniosłem tylko takie wrażenie.
Film dobry ale nic poza tym.Brakowało mi w nim napięcia które by narastało, może z wyjątkiem sceny w której dostarczał list. Do tego ładne zdjęcia.
Co do pierwszej sytuacji: przy barze siedział policjant, który i tak został potem zastrzelony, ale jednak Jude atakując Hanksa mógł zostać zastrzelony przez owego policjanta (bardzo mała szansa ale jest). Co do drugiej sytuacji, też tego po części nie rozumiem, może myślał, że zadał śmiertelny strzał (?)
Nie zastrzelił wtedy w barze przy klientach, bo jak wiadomo lubił sobie pstrykać focie. Więc aby móc spokojnie cyknąć zdjęcie musiałby zabić wszystkich. ^^
Również tego nie rozumiem.. tym bardziej że Sullivan wyszedł z pokoju na korytarz, a więc musiał minąć raz jeszcze fotografa i musiał widzieć że ten żyje.. więc czemu go nie zabił?? Nie mam pojęcia.
Druga sytuacja też mnie zdenerwowała zwłaszcza że film oglądałem już kilka razy. Ale faktycznie mogło być tak że myślał że go zabił ale na taki film mogli wymyślić coś bardziej pomysłowego
Fakt, niedociągnięć jest sporo, do tego prawie zupełny brak napięcia, o czym pisałeś powyżej.
Zastanawia mnie też (co zdaje się przeoczyłam), dlaczego O'Sullivan tak nagle z przyjaciela stał się wrogiem. Czy powodem był syn, który podejrzał egzekucję? Przecież poprzysiągł milczenie, hmm.
stał się wrogiem ale tylko dla syna tego mafioso (nie pamietam nazwiska) poznieważ stał się zazdrosny że ojciec bardziej ufa Hanksowi niż rodzonemu synowi, pozniej ojciec jednak staje za synem co z kolei nakresla dramaturgii calej tej sytuacji gdyz gość kochał Hanksa jak syna a wydał na niego wyrok
@Cosette przecież na tym się skupia cała fabuła... Jezu kobieto przyprawiłaś mnie o taki ból głowy że zaraz zemdleje. Jak mogłaś wystawić temu filmowi 6 skoro nawet go dobrze nie obejrzałaś a co najważniejsze nie zrozumiałaś. Wyjdź i zamknij za sobą drzwi!!
jeżeli oczekujesz odbicia piłeczki, obelg i sarkastycznych docinek, zawiodę cię.
co do obrabowywania bankow to wydaje mi sie ze udało mu sie to tylko dlatego iż znał osobiscie kazdego z włascicieli. sama kwestia na wejscie pierwszego z bankierow: "szybka wpłata w tym miesiacu panie sallivan" (nie pamietam dokladnie) moze na to nakierowac. Hanks byl zaufanym czlowiek od wplat w tych bankach. Takie jest moje zdanie
Dlaczego nikt z was nie pomyślał, że Law nie chciał zabić Hanksa, tylko sadystycznie chciał patrzeć, jak tamten się męczy, i w tym czasie robić mu zdjęcia? Nie przewidział, że syn też będzie miał pistolet.
On pytał o sytuację w środku filmu, gdy Maguire znalazł Sullivan'a w barze. Nie chodzi o końcową scenę w domu Sary. Czytaj uważnie.
"Druga sprawa to zdarzenie w hotelu kiedy Jude wparowuje do pokoju i wali ostro z kapsli w Toma.Ten rani go w policzek po czym zamiast go dobić (było to już ich drugie spotkanie,biorąc pod uwagę że był w miare bystry powinien domyślić się że na niego poluje i nie przestanie) bierze walizkę i po prostu wychodzi.Dzięki tej bezmyślności obrywa kulkę a na końcu wiadomo co się dzieje." - sam czytaj uważnie
co do banków to glowny bohater kradl tylko brudne pieniadze. wiec wlasciciel banku co mial zrobic? zglosic sie na policje ze ktos mu ukradl pieniadze, ktore on pral dla mafii? :)
1. Podejrzewam że wiąże się to ze zwyrodnieniem tego gościa. Dla kogoś, kto oprawia sobie w ramki zdjęcia z autopsji na pewno dobrą zabawę stanowi rozmowa z przyszłą ofiarą.
2. Nie mam pojęcia, film mnie zaczął wkurzać od tego momentu. Przypomniało mi się Życie Carlita i konsekwencje oszczędzenia Benny'ego Blanco, zatem i tutaj nie pomyliłem się.
3. Banki... może dyrektorzy myśleli że nikt nie będzie na tyle głupi, by tknąć kasę Capone'a? Nie wiem.
Film trzymał pod napięciem i poruszał, ale przez pierwszą połowę.
Moim zdaniem film taki sobie, mimo naprawdę dobrej obsady nie było w nim nic szczególnie ciekawego. Relacje ojca z synem, które miały tu przecież być najważniejsze, zostały przedstawione nadzwyczaj płytko, rozterki głównego bohatera też bez jakiś większych rewelacji. Wystawiłam 5/10, a i tak jest to ocena zawyżona