Ten film najlepiej można określic terminem przerost formy nad treścią. Reżyser genialnego American Beauty tym razem nie wybrał zbyt dobrego materiału na film. Genialne jest aktorstwo Hanksa i Newmana(dawno nie widziałem go w takiej formie) i Jude Lawa, klimatyczne zdjecia, muzyka hipnotyzujaca wrecz widza...ale cała historia tu opowiedziana jest tylko pretekstem. Kiepski scenariusz sprawia ze film ten duzo traci. Pomimo powyższych zalet, pomimo wirtuozerskiej reżyserii Mendesa, filmowi brakuje jednego - spojnej fabuły i wiarygodnej relacji ojciec - syn. Niestety.