Nie widziałem lepszej "symulacji" życia po wojnie nuklearnej. Nie, że nie ma się czego przyczepić, bo jest, ale szczególnie dla młokosów, którzy są zapatrzeni w wojny i marzą o scenariuszach z gier FPS film powinien być przestrogą.
Mnie się podobał, rewelacja. Gra aktorów też bardzo dobra, szczególnie, że reżyser pokazał swoją apokaliptyczną wizję z nietypowej perspektywy.
Dla kogoś, kto oczekuje czegoś w stylu Mad Max czy wodnego świata, to nie ma złudzeń. Zawiedzie się na całej linii. Film nie też jakiejś nadzwyczajnej głębi, chce jakby udowodnić, że nawet w najgorszej sytuacji, można zachować jednak moralność i człowieczeństwo. Nie głębia jest tutaj jednak najważniejsza, a "symulacja" ponuklearnego Świata.