Co zrobiła żona i matka głównych bohaterów? Najpierw chciała się sama zastrzelić, potem kazała to zrobi mężowi. W końcu się rozebrała i odeszła od nich. Rozumiem, że czuła się bezsilna i nie chciała dłużej cierpieć. Bała się przyszłości. Męża mogła olać bo dorosły, ale syna? Zostawał z nim, ale przy dwojgu rodzicach zawsze dłużej i bezpieczeństwo. Poszła się utopić? Bo chyba nie chodziła po nocy by zamarznąć lub natknąć się na kogoś niebezpiecznego i nieopatrznie sprowadzić niebezpieczeństwo na rodzinę. Bo na pewno od nich nie odeszła. Nie lepiej było umrzeć wśród rodziny, zamiast łazić gdzieś i szukać nieszczęścia?
A co do zakończenia to miałam łzy w oczach jak ta rodzina przygarnęła chłopca.
Poszła gdzieś daleko by syn nie widział jak umiera od hipotermii. Po prostu stwierdziła że nie ma żadnej nadziei i tyle. Polecam poczytać ilu ludzi na kontynencie europejskim zostało po ostatnim zlodowaceniu a w filmie to była katastrofa globalna (zakładam że kaldera Yellowstone eksplodowała w Ameryce a w Europie Laacher See i stąd nuklearna zima)