Nudny to mało powiedziane, ten film jest senny. Jedynym plusem jest rewelacyjnie przedstawiony post apokaliptyczny świat. Szary, bez nadziei na przyszłość, z bandami zjadających się nawzajem ludzi. Ale dla samego obrazu świata po wybuchu atomowym (bo bohater powiedział, że jednego dnia pojawiło się jasne światło więc podejrzewam, że chodzi o bombę atomowa o potężnej sile) nie warto na to patrzeć. Nuuuuuuda.
PS. błąd jaki zauważyłem w filmie to motyw z grzaniem wody na gazie do kąpieli. Świat się zawalił, nie ma jedzenia, prądu, prawie życie umarło ale gaz jest hehe
No po prostu nudny, a to już jest duży argument nie uważasz? Mało się po prostu w tym filmie dzieje. Nie powiem gra aktorska dobra. I ogromny plus za obraz świata. Ale ta wszechogarniająca nuda niszczy cały film dla mnie.
Nie uważam, to żaden argument, bo to się odbiera subiektywnie, a nie obiektywnie.
A dla mnie to film jest nudny jest odpowiednim argumentem żeby mu dać niska ocenę. Amen
Ocena mnie nie obchodzi, tylko nie wmawiaj tej nudy jakby to była prawda absolutna. Dla mnie ten film był co najmniej pochłaniający i chyba nie możesz z tym dyskutować.
No mogę bo dla mnie był nudny wiec dlaczego mam zmieniać swoje zdanie bo nieznany mi ktoś tak każe? Wręcz mogę i muszę o tym dyskutować.
Och błagam, skończ nadinterpretować moje wypowiedzi, ja niczego nie każe, a zwłaszcza zmiany zdania.
A czy to nie była przenośna kuchenka na gaz z "butelki"? :) To chyba nie był błąd, prądu może nie być, jedzenia poza puszkowym tez nie, ale baterie i butle z gazem mogą trochę jeszcze lat poleżeć :) Z błędów zauważyłem jedynie raz nieskazitelnie bialutkie zęby tatusia, gdzie i wcześniej i później nie były one w tak dobrej formie. Do filmu długo się szykowałem aby podejść... no i niestety zawiodłem się w połowie, taki jakiś nijaki się zaczął robić, do połowy jeszcze uszło oglądać z jakimś zaciekawieniem i niepokojem "czy ci ludzie coś złego im zrobią?", ale ta końcówka się ciągnęła strasznie... i ani nie wzrusza, ani porusza.
To była kuchenka w kuchni, wiec stałe połączenie do gazu. A takich akcji jak białe zęby to nawet nie chciało mi się wymieniać bo każdy film o takiej tematyce ma ten błąd. Popieram film bez wyrazu.
Jak dla mnie na filmy z takiego gatunku trzeba miec odpowiedni nastroj. Film ma w wiekszosci wolne i statyczne sceny o szarych kolorach. A te sceny w ktorych cos sie dzialo byly na wielki plus. Jak dotad to ten film o wiele bardziej mi sie podobal od wielu innych postapokaliptycznych. Ma takze sceny, ktore zapadaja w pamiec, sceny w ktorych ojciec i syn spotykaja na swojej drodze ludzi - spotkanie ze starcem i zlodziejem. Nie bede nic spoilowal ale mnie sie te watki podobaly.
Jak dla mnie to jest must see w erze kina Avatar'a i kolejnych produkcji Transformersow.
Ode mnie 7/10, szczegolnie za scene ze zlodziejem.
I nie mowie tego jako pseduointelektualista, ktory szuka jakis ukrytych przekazow. Film nie jest plytki ale nie jest tez gleboki. Jak dla mnie wszystko co ma do zaoferowania widac na pierwszy rzut oka. Pokazuje skrajne zachowanie ludzi, ktorzy robia nieludzkie rzeczy gdy chodzi o ich przetrwanie i gdy zadne zasady spoleczenstwa nie obowiazuja - traca hamulce i zle sie z tym nie czuja. Sa tez ludzie, ktorzy mimo wstydu powodwani glodem i strachem okradaja innych (zlodziej na plazy). I oczywiscie ludzi, ktorzy probuja przetrwac zachowujac swoje czlowieczenstwo (ojciec i syn).
Kontrast miedzy ojcem i synem jest niezwykle widoczny szczegolnie, ze boja nazywaj sie "tymi dobrymi". Kazdy kto widzial film napewno ten kontrast zobaczyl.
No nie mowie, że film był tragiczny. Był po prostu słaby i śpiący, mało akcji było. A takie podróżowanie po świecie to tandeta. Fakt świat pokazany ładnie, ale niech kogoś zabiją, zgwałcą, niech się coś dzieje. A ten film to chodzenie po zniszczonym świecie i tyle. NUUUUUUDA.
Polecam zgłębić filmografię Dolpha Lungrena, J.C. Van Damme'a jeśli tak bardzo zależy ci na akcji... Ten film nie o tym...
W każdym filmie jakaś akcja być powinna a ten był po prostu senny i tyle. Koniec czerstwej gadki.
Kazdy ma prawo ocenic film wedlug jego gustu. Ja nie bede cie za to ganic i mysle, ze nikt nie powinien. Mozna polemizowac choc i niektorzy twierdza, ze o gustach sie nie dyskutuje.
Troszke mnie jednak zastanawia skrajnosc twojego systemu oceniania filmow. bo "Droga" nie jest z gatunku filmow akcji. Dlatego oceniajac ten film na podstawie poscigow i strzelanin jest nieco krzywdzace, nie uwazasz?
Takze "akcja" jak nadmienil NoktowizoR miala miejsce., jednak napewno nie byla "senna". Trzeba poczuc klimat i poddac sie filmowi wtedy moze zrobic wrazenie. Oczywiscie wiem o co Tobie chodzi - o akcje rodem z filmow o "Transformersach" czy na przyklad z "Incepcji". Racja, czegos takie tam nie bylo jednak nikt nie obiecywal, ze bedzie.
A jednak jezeli brak tych elementow wedlug Ciebie zawazyl na jakosci filmu i sposobu w jaki go odebrales to rzeczywiscie film ten nie zasluguje na dobra ocene.
Oczywiście, że każdy ma prawo oceniać film według swojego gustu, a o gustach się nie dyskutuje. Dlatego wyraziłem swoja opinie. a dla mnie akcja jaka się dzieje w tym filmie jest senna. I nie chodzi mi o to nawet, że ma być taka jak w Transformersach bo tamten film to typowa produkcja za dużą kasę w której mają być efekty i wielkie bum. Tutaj czegoś takiego nie będzie i jestem tego świadom. Ale chodzi mi o to, że brakuje w nim akcji która sprawiłaby, że film ma więcej życia. A ja w nim tego nie widzę. Wędruje koleś z synem przez pustkowia i co? Niech ich ktoś zaatakuje, niech z wielkim wysiłkiem walczą o życie, niech uciekają, niech pokażą coś więcej oprócz monotonnego dreptania i dreptania. Nie wymagam żeby była tu akcja jak powiedzmy w Adrenalinie bo jak zauważyłeś to nie ten rodzaj filmu, ale niech będzie więcej życia. A ja tutaj tego po prostu nie zauważyłem.
Mysle, ze obaj wyrazilismy juz swoje zdanie dlatego nie ma tu wiecej co dyskutowac.
Z Twojej wypowiedzi wynika, ze przesadzilem co do oczekiwanej przez Ciebie "akcji" filmowej. Nie znam Cie wiec zgadywalem. Ja staram sie pokazac film z bardziej przychylnej strony dla tych, ktorzy ewentualnie beda czytac forum zeby przekonac sie czy objerzec ten film czy nie. Tym bardziej, ze nie zgadzam sie z toba odnosnie tej kwesti. Te dynamiczniejsze sceny gdzie cos sie dzialo byly wystarczajace, a co najwazniejsze nie wepchane na sile co dalo nam nie tylko akcje ale i sens. Mozna co prawda te dynamiczniejsze sceny policzyc na palcach jednej reki i jezeli polozymy to na timeline calego filmu rzeczywiscie bedzie tego nie wiele.
Moja konkluzja naszej dyskusji jest taka, ze na ten film trzeba miec nastroj jednak w zadnym razie nie brakuje mu akcji, gdyz nie jest to typowy film akcji. Posiada dynamiczne sceny jednak zdecydowanie wiecej jest statyczny i wolnych scen, ktore moga nudzic jezeli sie w film nie wczulo.
No i co, mozna sobie kulturalnie porozmawiac w internecie ^^?