Jedną z najważniejszych rzeczy jaką "ludzki" człowiek robi za wszelką cenę jest ochrona własnego potomstwa, przed jakimkolwiek zagrożeniem, nawet kosztem własnego życia... jak i życia własnego dziecka, broniąc go przed cierpieniem, właśnie pozbawiając go tego życia szybko i jak w zawartym obrazie; mieliśmy okazję zauważyć; bezboleśnie... Trzeba wiedzieć czym jest honor i mieć niewyobrażalnie dużo siły (nie mylić z desperacją w tym przypadku), by móc tak postąpić, na szczęście nie musieliśmy się o tym przekonać... Uderzyło mnie piękno obrazu, nieskazitelnej miłości ojcowskiej połączonej z przyjaźnią, paktem, zawartym między dwojgiem ludzi... jednocześnie uderzył mnie fakt trochę szowinistycznego przedstawienia, wręcz słabości, matczynego uczucia, (według niektórych miłość matki do dziecka, jest jedyną, prawdziwą) jako egoistycznego i słabego... Wolałbym, że jeśli już musiała odejść, to gdzieś po "drodze", w walce.... ale pewnie wpłynęło by to na rozwój instynktu samozachowawczego dziecka, jak i na jego rozwój psychiczny... innymi słowy, film nie byłby takim pięknym przekazem, gdyby nie to, że stało się tak jak się stało... Ludzie, których chłopiec spotkał, po śmierci swego ojca doskonale wiedzieli, że ojciec nigdy by im nie zaufał, z powodu ogromu swej troski i uczucia, którego jak sądzę 95% oglądających nigdy nie zrozumie, więc nie będę pisał o czym pozostałe 5% wie.
Polecam jako perełkę... jeden z najlepszych filmów jakie mogłem oglądać... porusza smuci... pokazuje podstawy zachowania człowieka w najtrudniejszych sytuacjach, jakie można by sobie wyobrazić zwane honorem... jak dla mnie arcydzieło pod względem dotykania człowieczeństwa poprzez sztukę filmową.
Pięknie powiedziane! Na szczęście należę do tej grupy 5% osób, które są w stanie zrozumieć ten stan, te uczucie i tą siłę.
Wizja reżysera mnie przekonuje... uległem nastrojowi, uległem nadziei tudzież jej braku.... ehh uległem i skrycie cieszę się, że nie muszę dokonywać takich wyborów.
Pozdrawiam
niestety, zwlekałam z oglądnięciem z powodu takich a nie innych zdań na filmwebie, zresztą bardzo trudno trafić na coś dobrego w tym temacie, ale muszę przyznać, że ten film odebrał mi mowę. nawet miałabym co może i powiedzieć, ale zdaje mi się, że jednym słowem goniłabym już następne i tak naprawdę nigdy nie skończyła mówić. po prostu - wyjąłeś mi to z ust :)
btw, nie rzuca się nikomu na myśl "Ludzkie dzieci"? oba mają podobny, surowy klimat.
A ja nie wiedziałem nawet o istnieniu tego filmu... Dopiero teraz przypadkiem (przeglądając filmografię mojej ulubionej Charlize... ) trafiłem na ten tytuł. No i zamierzam obejrzeć. Jeśli film tak jak ostatnia moja przedmówczyni jest w jakimś sensie podobnym do obrazu "Ludzkie dzieci", to już wiem ze będzie mi się podobać. A co do tematu recenzji zamieszczanych na tym portalu... no cóż. Jak wszędzie - każdy człowiek jest inny. Inaczej postrzega, inaczej widzi to samo co kto inny opisałby zupełnie inaczej niż on... A poza tym... O gustach się nie dyskutuje. I tak warto obejrzeć, by sobie samemu wyrobić zdanie. Ciśnie mi się co prawda na klawiaturę pewien żałosny opis filmu "Babel", spłodzony przez jedną z "etatowych" recenzentek filmwebu (jak sądzę)... ale przemilczę ;). Było, minęło... Po wszystkim sam tu opiszę jakie są moje wrażenia :)