Kto nie czytał książki i nie widział filmu niech najpierw sięgnie po książkę - zrobi sobie tym samym lekką krzywdę bo film będzie dla niego przewidywalny, jednakże jeżeli sięgniecie najpierw po film, a dopiero później po książkę, zrobicie sobie jeszcze większą krzywdę - książka posiada o wiele więcej głębi i jest o wiele bardziej klimatyczna. Zachęcam nawet najbardziej opornych - te ok. 250 stron naprawdę odwzajemni się Wam bardzo ciekawą i wzruszającą historią.
W tym akurat przypadku uważam zupełnie odwrotnie. Sam najpierw obejrzałem film, niejednokrotnie nawet, a dopiero potem zainteresowałem się książką. I dzięki temu właśnie, że książka ma zupełnie iny wydźwięk i głębie, nie czułem znudzenia podczas czytania i nie miałem wrażenia, że znając fabułę z filmu została mi odebrana przyjemność z czytania. Obie pozycje operują przede wszystkim zupełnie innym poziomem wrażliwości i emocji, niby obie są mocno depresyjne, ale w różny sposób, co bardzo mnie zaskoczyło. Książka była świetnym uzupełnieniem po seansie. Nie zmienia to faktu, że jako mega fan postapo podpisuję się obiema rękami pod postem i gorąco polecam zarówno film, jak i książkę.