Albo jakoś dziwnie zmontowany? Co najmniej dwa albo trzy razy gonią ich źli ludzie, rozpoczynają ucieczkę, ale są w bardzo złej sytuacji i nagle - trzask, prask - następne ujęcie i już są bezpieczni, w nieokreślonej, ale dużej odległości od prześladowców, już nieścigani. Nie wiem czemu, ale rzuciło mi się to w oczy.
Poza tym film bardzo mi się podobał, dałem mu nawet 9/10. Teraz myślę o 8/10, ale na pewno nic niżej. Lubię takie klimaty, ale to nie wystarczy, bo taka na przykład Księga Ocalenia była śmiechu warta i to pomijając elementy żywcem zerżnięte z Fallouta - te akurat były najfajniejsze, chociaż demaskowały brak kreatywności scenarzystów.
generalnie przy pierwszym takim razie wcale nie uznalem tego za dziwne. Ot gosc zlapal chlopaka i uciekl w glab lasu. zli ludzie poprostu stracili trop. bardziej denerwuje mnie raczej sytuacja gdzie ktos ucieka, przykladowo schowa sie w jednej z 1000 kryjowek a ktos kto go gonil i byl 100 m za nim i tak go znajduje bez mrugniecia okiem.