Film ratuje Chris O'Dowd i skromny epizod Matta Lucasa. 2 godziny filmu, w tym aż 2 minuty kiedy można znaleźć coś do lekkiego uśmiechu.
Film strasznie nierówny - ogólnie mi się podobał, chwilami był zabawny, i ocena byłaby oczko wyżej, gdyby nie dokładnie te zarzuty, o których piszesz. Nie wiem, czemu w tego typu komediach ZAWSZE występuje schemat: gruba osoba - dziwak, głupek, itp.
Podobnie scena z zatruciem - jak dla mnie trochę przedobrzyli i z zabawnej zrobiła się po prostu niesmaczna.