Może ja się starzeję, ale ten film nie zrobił na mnie najmniejszego wrażenia.
Po prostu nie ma tam nic śmiesznego.
ja tam sie śmiałem cały film, podobał mi się głównie ze względu że żarty było bardziej jak z życia niż ze scenariusza, np. jak sie naśmiewają z siebie, jak wsadzili Marcusa do szafy, albo jak później wszyscy sie naśmiewali z gościa z parku wodnego i nie chodzi mi tylko o tą scene w parku wodnym ale i potem, co chwila tekst typu "ty jesteś chyba z saskatown". Film obejrzałem już 5 razy i jeszcze pare razy po niego sięgne
Przede wszystkim to zamiast komedii trzeba dostrzec przesłanie...
Ilu z was (nie pytam dzieciaków, wy siedzieć cicho) kontaktuje się ze szkolnymi znajomymi? Ilu z was imprezuje z kumplami, spotyka się z nimi, odstawia akcje jak dawniej?? Wspólne wyjazdy, urlopy?? Ilu mających rodzinę wybiera weekend nad jeziorem ze znajomymi zamiast wycieczki do Włoch (bo sąsiad był to i ja mogę??) ?? Niczym w filmie zapominamy o starych znajomościach, o rodzinie, o relacjach międzyludzkich. Podane w lekko komediowej mieszaninie daje do myślenia.
Ale dzieci spodziewające się kolejnej idiotycznej komedii oraz nie mające pojęcia jak wygląda dorosłe życie nie dostrzegą tego w filmie.
Cóż... za parę lat zamiast będziecie marzyć o tym by po prostu wyjść do kumpla pograć w Fifę (sorry stary, ale wiesz nocna zmiana, dzieciak płakał cały dzień, nie mogę), o tym by siedzieć pół dnia w sieci i komentować każdy film (Obejrzymy coś?? Nie skarbie... zmęczony jestem, zjem obiad i spać...), o tym by żyć pełnią życia.