Ogólnie to bardzo lubie twórczość Jane Austen,przeczytałam jej wszystkie ksiązki,uważam też,że żadna ekranizacja nie może równać się z literaturą,gdyż w książkach opisywane są przeżycia wewnętrzne bohaterak,co niestety nie jest możliwe w adaptacjach filmowych...
Wracając do filmu,to jak napisałam w tytule bardzo mi się podobał,przede wszystkim ze względu na rolę Keiry ,gdyz jej Elżbieta miała w sobie jakąś aurę,tajemniczość i bardzo dużo romantyzmu.W filmie dodano kilka wątków,jaK np.spotkanie z Darcym w strugach deszczu,ale to tylko dodało uroku filmowi.
Jeśli chodzi o serial,to również cudny i jak to bywa w serialach był czas na przedstawienie wszystkich wątków,lepiej nogliśmy poznać młodzsze siostry Lizzy.Spór o to który pan darcy był lepszy,jest trochę bezzasadny,gdyż obaj aktorzy zagrali w inny sposób,obdarzająć bohatera innymi przymiotami.W serialu brakowało mi bardzo sceny pocałunku między głownymi bohaterami.Może,nie wypadało w tamtych czasach wiem,ale mi jako wspólczesnemu widzowi brakowało tego.Dobrze ,że w filmie wyczułam ti napięcie,choć nie pamiętam czy się pocałowali.