Zrezygnować z oglądania tego wybitnego dzieła, przy którym filmy Tarantino to mały pikuś. Jak dzielna agentka pokonała napakowanych gangusów jajkami i woreczkiem mąki już miałem zrezygnować. Ale dałem filmowi szansę. I jeszcze jakies 15 minut musiałem gapić się na wybałuszone oczka Pani Agnieszki (jak w każdej jej roli), słuchać jej monotonnego głosu (jak w kazdej jej roli) brzmiącego jakby miała w nosie polipy (jak w każdej jej roli). Mimo szczerych chęci nie dałem rady.