...tak jak w tytule-powróciłem z kina no i?...owszem,spodziewałem się naciąganego scenariusza ale podświadomie miałem nadzieję,że efekty nadgonią braki a do tego jeszcze przeszłość czyli ID(1) powinna zobowiązywać...co dostałem?...scenariusz gna na łeb i szyję i jest nierówny jak powierzchnia kreszu...zwyczajnie się nie "lepi" i mimo dozy powściągliwości z mej strony nie ma racji bytu...coś tam chcą wytłumaczyć ale to tłumaczenie wychodzi im jak tłumaczenie fizyki kwantowej przedszkolakowi...muzyka- zawsze na nią zwracam uwagę-NIE MA TUTAJ TEJ AKTORKI...gra aktorska-zagrane to jakby od razu dostali kasę do kieszeni więc po co się wysilać?...dialogi???...o mój Bosze...humor???...lepiej,żeby go nie było...na plus jedynie efekty no i motywy pozwalające wrócić pamięcią do jedynki...wniosek mam jeden po tym seansie>nadal żałuję,że nie byłem w kinie na jedynce...Mea Culpa...