Chryste panie, jak mnie denerwują chińskie wtręty w hollywoodzkich filmach. Jakimś cudem zawsze to jest podszyte natrętną propagandą.
Największy taki "wtręt" był chyba w Transformersach, jak chcieli pokazać jakie to mają super auta, broń itp... Zawsze jest jakiś międzynarodowy akcent, ale i tak zawsze wszystko Amerykanie robią i to dzieki nim wygrywamy, ale jakiś udział zawsze musi mieć Chińczyk albo.... zawsze to jest Chińczyk. Nie widziałem aby USiA grało w jednej linii z Koreą Płd, albo RPA. Ale z Rosją to już tak ^^