Ilość moich facepalmów podczas tego seansu osięgnęła zdecydowanie trzycyfrową liczbę. Typowa amerykańska patosowa papka pełna klaskania i radosnych okrzyków. Naprawdę zastanawiam się do kogo adresowane są tego typu filmy... Na myśl przychodzi mi tylko do bólu przeciętny, zasiedziany amerykanin bystry jak rzęsa. Coby go utwierdzic w przekonaniu jakaż ta Ameryka jest potężna.....