Fakt film nie jest doskonały, ale spokojnie da się obejrzeć. Szczególnie fani pierwszej części nie powinni narzekać. Efekty świetne, fajnie że jest Goldblum i Pullman. Więcej dystansu ludzie.To jest kino sci-fi i nie każdy musi to lubić. Pozdrawiam!
Ja lubie sci-fi i to mój ulubiony rodzaj kina ale to guano nie jest kinem sci-fi to śmierć mózgu i daleko tu do science a w prawie z każdym aspektem naukowym tego filmu mogłem polemizować
i to nie efekty powinny ratować produkcje tylko scenariusz efekty
Widzac twoje oceny filmow, juz wiem kto podbija srednia gniotom. Brawo za posiadanie wyjatkowego gustu filmowego.
a ty co krucjaty na filmwebie prowadzisz? Brawo za posiadanie wyjątkowego ego filmowego.
Ten film niczym się nie różni od innych lekkich blockbusterów np ze stajni Marvela. Problem jest w całej koncepcji a nie scenariuszu. Jest za lekki, końcówka to guilty pleasure, oni przetarli wycieraczkami z szyb flaki królowej xd Ten film nawet nie próbuje być poważny.
chyba tak troche się nudziłem i czekałem aż się skończy chyba do marvela brakowało pare żartów
czemu 8?
nie oczekiwałem poważnego filmu, znam styl Emmericha, spodziewałem się głupiej śmiesznej rozwałki i to dostałem. 8 za "wizję" tego wszystkiego, samoloty i inne maszyny (ten tug którym polecieli na księżyc), bronie itp. Świetne efekty i sceny sekwencje akcji.
Twórcy star wars VII nie wykazali się żadną inwencją twórczą. Nie mieli pomysłu na nowe statki czy planety. Od tamtego filmy bardziej doceniam jeśli twórcy wymyślają coś nowego. Fabuła ssie i jest kalką ale przynajmniej Emmerich ma jakąś wizję, wszystko wygląda inaczej. Czekam na 3 cześć i podróż na planetę tej białej kuli.
ten film sie troche ośmiesza a ten Emmerich nie robi dobrych filmów i jak oglądnołem co on tam robi to jedyne co to słabe filmy katastroficzne wiec ssie jak gwiezdne wojny i do tego go nikt nie lubi heh
Dobry jest, nakręcił gwiezdne wrota. No raczej wszyscy go lubia bo powierzaja mu filmy za 200mln
Widzisz, ja podszedłem do filmu z dystansem. Czytałem pierwsze opinie. Nie spodziewałem się wiele. Niestety nie zaskoczył mnie pozytywnie. Goldblum i Pullman "grali" tak, jakby im się nie chciało, na siłę...ogólnie odniosłem wrażenie, że cała obsada robiła sobie jaja na czele z Emmerichem. Uwielbiam jego filmy, wizje katastrof i niszczenia naszej planety, ale tutaj "dał ciała" na całego. Nie wiem czy był trzeźwy podczas pisania scenariusza i reżyserii. Oglądałem dosłownie na siłę...
Oj niestety - nie zgodzę się - pierwsza część też jakimś arcydziełem nie była, za dużo patosu i gwieździstego sztandaru w tle - ALE - nie powiem była widowiskowa (jak na tamte lata w kinie) miała niezłą fabułę, fajnie napisane postaci, sporo humoru - więc z seansu wyszedłem nawet zadowolony - oceniłem (w moim poprzednim profilu, zanim mi go skasowali) na jakieś 7, czy może nawet 8 gwiazdek.
Sequel, to w mojej opinii porażka na całej linii - poraża głupotą - zmęczyłem (z trudem) i napewno nie wrócę do tego filmu
Po prostu druga część Dnia Niepodległości to skok na kasę. ID1 to jest dzieło stand-alone i nigdy nie powinna być kontynuowana. Od początku budowała nastrój, pomimo plakatów wiszących tu i ówdzie to w kinie można było czuć się zaskoczonym widząc wypływające z chmur statki obcych. W którym filmie wcześniej były spodki city-size? Ważna rzecz w jedynce to stopniowy rozwój sytuacji. Poza budzącym grozę intro jak statek-matka przelatuje nad Księżycem (pokazującym jak małym potencjalnie osiągnięciem w podboju kosmosu było postawienie stopy na Księżycu) ID1 zaczyna się jak jakiś film obyczajowy. Normalne życie ludzi zostaje przerwane, nadaje to wiarygodności i pozwala się wczuć w świat przedstawiony. W dwójce jest namiastka tego gdy miejsce akcji jest w Afryce. ID2 to po prostu gniot, a koncepcja roju to już jakieś nieporozumienie i to jeszcze z królową większą może i 10000-krotnie od przeciętnej.... jak to nazwać robotnicy (?).