Można sobie darować. Szkoda,że zabrakło Will'a Smith'a. Jedynie Jeff'a Goldblum'a i co niektórych ze ''starej ekipy'' miło się oglądało, za to ''młodzież'' jakaś taka drewniana, bez wyrazu. A fabuła? No cóż, wtórna. Znaczy wiadomo,że ten film jak i inne tego typu skończy się tym,że Ameryka ratuje świat,ale w trakcie mogliby coś wymyślić choć z lekka zaskakującego.