Gra aktorów (poza Jeffem) totalne dno, natłok niepotrzebnych i tragicznie napisanych postaci i wątków pobocznych. I oczywiście cała "fabuła" tak głupia i dziurawa że nie da się jej po prostu zignorować i cieszyć się rozwałką na ekranie. Dwa punkciki daje za efekty specjalne, jeden bo uwielbiam sci-fi i jeden za Jeffa Goldbluma który jest jedynym jasnym punktem filmu.
Razem 4/10
Will Smith wiedział co robi nie decydując się na występ.
Całkowicie się zgadzam. Dodatkowo same dialogi tak kiczowate... W pierwszej części bohaterowie wzbudzali jakąś taką sympatię, po 20 latach można wrócić do tego filmu i obejrzeć z jakimś sentymentem chociażby i autentyczną ciekawością. Tutaj, na tej części wysiedzenie 2 godzin w kinie to jakaś mordęga. Na pewno nie wrócę do tego filmu ani za miesiąc, ani za rok, ani kiedykolwiek. Strata czasu i pieniędzy na bilet.