Od Washingtona nie da się oczu oderwać-jest świetny. On nie gra Alonso, on nim jest...Zawsze go lubiłam i ceniłam jako aktora, ale tu tak naprawdę pokazał, że należy do pierwszej ligi. Hawke zresztą też odwalił kawał dobrej roboty. Film trzyma w napięciu, nawet na chwilę nie odpuszcza. Oglądałam drugi raz i ani przez moment się nie nudziłam.