zakończenie
Ogólnie się z Tobą zgadzam. Jednak nie rozumiem Twoich zastrzeżeń dotyczących do zakończenia filmu. Faktem jest, że nie było ona zaskoczeniem (ale to nie "Szósty zmysł", ani "Inni") ale jak inaczej Twoim zdaniem mogła się zakończyć ta historia?
Bo ja sobie innego końca nie wyobrażam. To jasne, że Alonso prędzej czy później zginie, bo ileż można przeginać pałę, że tak to nazwę. I jak to nie wniosło nic do filmu, bez tego zakończenia ten film miałby całkowicie inne znaczenie. To była historia z morałem.
"Żeby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała"

tak było i tu
Jak bym miał się pobawić w twórce scenariusza, to ... to chyba nie jest najistotniejsze :-) Rzeczywiście koniec musiał być taki (tzn. w końcu ktoś go musiał dopaść). Jest taka szkoła, że jeżeli na początku filmu pojawia się pistolet, to na końcu ktoś go użyje i ktoś inny zginie. Tak było i tu. Pojawiła się wzmianka o kolegach zza naszej wschodniej granicy i na końcu dokonali oni "srogiej zemsty" na naszym bohaterze. W sumie może rzeczywiście troche się czepiam. Ale fajniej byłoby chyba, jakby zginął troche wcześniej z rąk swoich ziomków w murzyńskiej dzielnicy...

poprostu
Poprostu takie zakończenie samo się nasuwa niemalże od początku filmu. Ale wiesz ja też myślałam, że Alonso zginie z rąk swoich ziomków i to by było napewno lepsze dla filmu niż jakaś rosyjska mafia.

może to i dobrze
A może to i dobrze że takie zakończenie było. Wszyscy się spodziewali że on zginie tam na ulicy, a tak się nie stało. Film ma przeciaż zaskakiwać :-)

Ale, tak czy owak, dostało się Denzelowi Oscara za tę rolę. Tylko pogratulować :-)

peace
dokładnie.
tylko że ja go widziałem w domu na divixowym krążku, kiedy go jeszcze w Polsce w kinach nie było :))
to był dopiero smaczek..........


-----------
-PEACE-
-----------

smaczek ;)
divx divxem - miło jest zasiąść w domku przed ekranem trzymając w dłoni zimne piwko (wtedy dopiero jest smaczek ;-) , ale nie ma jak obejrzeć film na dużym ekranie... :)