Mimo, że komentarze dotyczące filmu zamieszczane tutaj są co najwyżej powściągliwe, to dla mnie "Dzień szakala" to bezsprzeczna rewelacja. Oczywiście jest to kwestia gustu, ale kreacja Foxa to moim zdaniem mistrzowski poziom. Do tego Lonsdale, Badel i ta cała plejada drugoplanowych postaci. Dołóżmy obraz Francji sprzed kilkudziesięciu lat, świat brytyjskich śledczych... Nieuchronność zakończenia wcale nie powoduje znudzenia. Po prostu świetna ekranizacja fenomenalnej książki.
Popieram twoją ocenę. Poza tym to jest niesamowite, że tu nie ma żadnych pościgów, wybuchów, strzelanin - rządzi dialog. A wciąga od początku do końca.