Bracia Farrelly nigdy nie grzeszyli wysmakowanym poczuciem humoru, choć muszę przyznać, że ich ostetacyjnie wulgrane, niepoprawne i bezkompromisowe komedie SPOSÓB NA BLONDYNKĘ czy GŁUPI I GŁUPSZY były nieodparcie śmieszne i dziś już stanowią niekwestionowaną klasykę gatunku.
Nigdy nie przepadałem za poczuciem humoru Braci Farrelly, ale muszę przyznać, iz byłem ciekawy jak po kilku zupełnie nieudanych filmach poradzą sobie z zapowiadanym "powrotem do korzeni".
DZIEWCZYNA MOICH KOSZMARÓw nie odniosła spodziewanego sukcesu kasowego i podzieliła krytyków.
Jesto to połączenie komedii romantycznej z bezkompromisowym żądłem humoru Braci Farrelly. Brzmi zachęcająco? Niestety jest to średnio strawne danie.
Postać grana przez Bena Stillera jest średnio sympatyczna, choć muszę przyzać gwiazdorowi, że włożył wiele wysiłku aby widzowie polubili jego bohatera. Stiller gra tutaj nadzywczaj dobrze- bez dwóch zdań!!!
Jest jeszcze urocza Michelle Monaghan w "roli idealnej dziewczyny",m ale jej bohaterka jets nazbyt plastikowa by moć być prawdziwa. Słabo wypada Malin Akerman w roli "koszmarnej miłości Stillera".
Jest w tym filmie kilka ciekawych pomysłów i nieodpracie śmiesznych gagów.
Mamy też dwuzanczny morał i garść interesujących obserwacji obyczajowych.
Jednak moim zdaniem połączenie uroczej komedii romantycznej z wulgarnym poczuciem humoru Braci Farrelly nie wyszło DZIEWCZYNIE MOICH KOSZMARÓW na dobre. Pominę fakt, iż żarty typu sikanie na glównego bohatera czy wkładanie penisa do ręki Akerman mogą zniesmaczyć wielu widzów. Z resztą do zaproponowanej przez Farrellych gatunkowje formuły takie grepsy pasują jak pięść do oka.
DZIEWCZYNA MOICH KOSZMARÓW miała być w zamierzeniu antyroamntyzcną komedią w stylu popularnej WPADKI. Co wyszło? "coś " pomiędzy grzecznym filmem na randki, a dziełem ze skłonnościami do niezdrowego przekraczania granic dobrego smaku.
Czyli - "ni to-ni sio".
Wielbiciele twórcości Farrellych jakoś pzrełkną te produkcje, ale radze jednak siegnac po inny film niz "Dziewczyna moich komszarow".