Jednak to nie jest komedia w zadnym razie, a dramat i wcale nie najgorszy. Scena z siusianiem, o ktorej wielu tu pisze, wcala nie jest jakas odrazajaca - samo zycie, gwarantuje, ze w takich sytuacjach robi sie dziwniejsze rzeczy i dlatego tez ta panna tlumaczy calosc jednym zdaniem "to moj maz" uwazajac - slusznie! - ze nie ma wiecej o czym mowic (scena ta zreszta wymagala wiele odwagi od aktorow). Generalnie ta dziewczyna byla doskonala, wrecz kapitalna zona. Co do aktorstwa - b. dobre, o dziwo. Facet "jestem megadupek i lamie kazda obietnice z definicji" zagrady doskonale, a i jego zony dobrze wczuly sie w role. Slowo na koniec - facet "jestem kutafonem" i jego wymarzona brunetka "na nic nie moge sie zdecydowac" powinni faktycznie wziac slub - niszczyliby tylko sobie zycie na nawzanejm, a nie innym. Film raczej dla osob, ktore maja pewne pojecie o zwiazkach (niewyidealizowane z komedii romantycznych i harlekinow), uwazam ze kompletnie nie nadaje sie dla dzieciakow i nastolatkow.