Obejrzałam to do końca tylko dlatego, że z zasady jak zaczynam coś oglądać, to oglądam końca, ale ten film był dla mnie niemiłosierną mordęgą.
Może jestem głupia i nie dociera do mnie takie poczucie humoru, ale ani mnie Sandler nie rozbawił jakoś specjalnie, a ta jego blond żonka to już w ogóle. Owszem, jest kilka zabawnych scen, ale nie warto się dla nich męczyć tej godziny... Stracony czas...
Powiem tyle... lubię kino grozy, ale ten film przebił najgorsze i najbardziej obrzydliwe filmy z katalogu gore i innych tego typu...
Jak dla mnie 2/10, bo jak wspomniałam, było kilka śmieszniejszych momentów, choćby końcówka. Poza tym - kompletne dno.