"Dziewctegozyna na urodziny" to taka solidna produkcja bez żadnych błysków w scenariuszu. Prawdziwą siłą tego filmu są aktorzy z Kidmanką na czele. Nicol przez rok uczyła się rosyjskiego żeby w filmie wypowiedzieć w tym języku parę zdań, co świadczy o jej najwyższym profesjonalizmie, którego bardzo długo nie można było zobaczyć w jej rolach. Pochwały należą się też Chaplinowi za sympatycznego faceta, jakiego stworzył. Uwagę zwraca dwuznaczny oszust kreowany przez Kassowitza. Co do fabuły to odkrywcza ona nie jest, ale warto obejrzeć tą komedie chociażby ze względu na wspomnianych aktorów i momentami naprawdę dobry humor.