DZIEWCZYNA Z HORRORU Bena Rossa to niezależny horror z ciekawym pomysłem ,który rozmieniono na drobne.
Film ten zaczyna się jak zjadliwa satyra na środowisko filmowe, a rozwija niczym drugorzędny horror karmiący widza litrami czerownej posoki. Mógł z tego wyjść dość intrygujący psychothriller w stylu choćby MISERY, a wyszedł pokraczny i pozbawiony napięcia film grozy.
Reżyser skupia się na coraz to nowych i wymyślnych sposobach torturowania głównego bohatera oraz na urodzie (plus lesbijskim seksie) aktorek występujących w tej produkcji. Twórcy kolejne tortury przyprawiają (co jest odrażające) szczyptą napięcia seksulanego. Z resztą trundo jest współczuć głównemu bohaterowi, który jest grubiańskim, zarozumiałym i "zboczonym" reżyserem horrorów. Sympatii nie budzą też dwie troturujące go i bezwzględne kobiety. Tak więć temperatura emocjonalna tego filmu ani przez chwilę nie wznosi się na wyższe poziomy, a DZIEWCZYNA Z HORRORU to kino bardziej odpychające niż przerażające.
Film ostatecznie dobija kiepskie aktorstwo Chanette Barry i Elisangeli, które są uzpełnie nieprzekonujące jako para sadystek-morderczyń. Obie panie wypadają w tej produkcji niczym wpuszczone pierwszy raz na plan amatorki.
Nieco lepiej gra tu Rob Benedict, który jest jednym z (niewielu) jaśniejszych punktów filmu.
Cała historia od początku do końca jest przewidywalna co ostatecznie DZIEWCZYNE Z HORRORU pogrąża. Dodajmy do tego kiepske aktorstwo, głupawe epatowanie seksulaną perwersją i domorosłą psycholgoię postaci , a otrzymamy niskobudżetowy horror w kiepskim stylu.
Raczej nie polecam obrazu Bena Rossa.