Podsumowując - gówno w panierce. Dlaczego w panierce?
bo zgadza się jeden fakt: dramatem było to, że gruba była gruba. Reszta nie ma
najmniejszego sensu, NAJMNIEJSZEGO. Więc ląduje jedyneczka, szkoda że nie można dać
kilku aby uchronić postronne osoby przed wdepnięciem w to guano.
Popieram określenie "gówno w panierce" szkoda mi teraz tyle straconego czasu. Fabuła jest niespójna, dopiero pod koniec filmu, starają się jakoś to wszystko poskładać w logiczną całość (co niezbyt się udało w moim odczuciu), dramatu nie widzę ani trochę. Tagi niezbyt pasują do filmu, szczególnie thriller. Jedyneczka zasłużona leci.