To jeden z moich ulubionych filmów... znowu bede sie powtarzal, ale film nie spodoba sie kazdemu... i bardzo dobrze, bo to nie jest film dla przecietnego "Kowalskiego" ktory czuje sie dumny z siebie bo kupił sobie nowy samochod, czy kino domowe za 20 tys. zł. na ktorym obejrzy sobie "Legalna blondynkę" czy inny szajs...