Troszkę dziwny film, z wieloma elementami które według mnie w ogóle nie pasują. Albo oglądałem nie uważnie, albo nie wiem, co miał znaczyć ten wypadek przy drodze, albo ogólnie dziwne zachowania niektórych osób. Trochę jakby kręcił to ktoś, kto ma nie pokolei w głowie. Ale ogólnie, ma jakiś klimat, i jak zauważyłem w poprzednich tematach - doskonały film o miłości. Z tym się zgadzam, ale jedyne co mi przesłoniło wszystkie zalety tego filmu, to te dziwactwa. Nie wiem czy Lynch już takie filmy robi, ale wiele rzeczy nie rozumiałem. Była scena, gdzie jakaś starsza pani wychodziła z ciemności, robiąc jakieś miny i gesty palcami, jakby chciała coś złapać, i szła dalej. Na dodatek te wszystkie wróżki i czarnoksiężnicy - sorry, ale nie moje klimaty, nie kupuję tego -> Gdyby ktoś chciał mi zarzucić niską oceną, o gustach się nie dyskutuje.
To film o tym, że żaden brud, przemoc, rozkład, dziwactwo czy zepsucie nie są w stanie zniszczyć głównych bohaterów (choć jest już blisko), bo oni mają tę tytułową dzikość w sercu - miłość, młodość, ideały, szaleństwo - taki ogień, który rozpala, ale nie zabija.
A wróżki itp mówią chyba o tym, ile w bohaterach jeszcze pozostało z dzieci, z dziecięcych lęków i tęsknoty za dobrem :)
co do "wypadku", polecam poczytać parę postów z tego forum (użytkownik spurc)
http://www.imdb.com/title/tt0100935/board/nest/159307415?d=159345975&p=1#1593459 75