SPOILER
Na film napaliłem się od kilku lat zachęcony zwiastunem. Wreszcie miałem szansę go
zobaczyc. Nie zawiódł mnie. Efekty specjalne, montaż, scenariusz wszystko na wysokim
poziomie. Jednakże mam zarzut do aktorstwa za zbyt nierealistyczne zachowania. Przez
cały film Jerry i Rachel mają do siebie jakieś pretensje, obwiniają siebie nawzajem i
znajomych tego drugiego za to co ich spotkało. Nie widac tego zauroczenia czy nici
sympatii jaka została pokazana w ostatniej scenie (to że nie potrafiła go zabic to chyba
normalne ... nie byla morderczynią, więc nie zaliczam tego do jakiejs szuflady zwanej
"lubi go").

Film opowiada o dwójce młodych ludzi nieznających siebie wcale. Jednakże poznają się
przy dokładnie zaplanowanym spisku przeciwko prezydentowi Stanów Zjednoczonych.
Kraj nazwał ich zdrajcami narodu, przestępcami. Dostają tajemnicze telefony od pewnej
kobiety (jak się może wydawac) która ma nad nimi całkowitą przewagę może w każdej
chwili ich zabic albo darowac życie. Jakiś system w śledzi każdy ich ruch, wie o
wszystkim, i włada wszystkim, jest bezwzględny i surowy ale pomaga naszym
bohaterom ujśc cało z opresji, uciec przed policją. Tak zaczyna się desperacka walka z
systemem, ręką sprawiedliwości. Czy przeżyją będąc marionetkami w rękach mózgu
którego korzenie są głębiej niż może się wydawac?

Jak dla mnie to film lekko prowokacyjny, chcący pokazac społeczeństwu głównie USA (w
jakże zgrabny sposób) to jak bardzo są zmanipulowani przez politykę w państwie, że nie
mogą czuc sie bezpieczni we własnym domu ponieważ są oblężeni przez państwo, są
jak w getcie tylko z niewidzialnymi kratami i murami, bez umiejętnosci samodzielnego
myślenia czy praw (wpowadzanych de facto odgórnie).

Film jako dobra pozycja na półce z napisem "Akcja, thriller" dostaje ode mnie 7/10