Efekt motyla

The Butterfly Effect
2004
7,8 515 tys. ocen
7,8 10 1 514724
6,2 48 krytyków
Efekt motyla
powrót do forum filmu Efekt motyla

Błędy lub niekonsekwencja w fabule filmu zupełnie odbiera przyjemność z oglądania go. Uważni widzowie wiedzą o co chodzi, mi się nie chce tłumaczyć. A mógł być bardzo dobry.

Dokładnie w 100% tobą się zgadzam, nie wiem co "dran" chce tutaj udowodnić.

Dla Ciebie dzieciaku definicją filmu SF jest "brak logiki"? Przez takich ludzi odechciewa mi się wchodzić na filmweb...

dran

Masz rację z tymi błędami logicznymi. Wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt, że niektórzy traktują ten film jak jakieś wielkie arcydzieło, a to tylko zwykłe kino rozrywkowe i nic więcej.

ocenił(a) film na 8
dran

Dran prowadzi grę, w której dowartościowuje się, Objawy ma podobne do kobiety udręczonej "tak, ale..."/
Jeżeli jesteś z jego rodziny - przytakuj, jeśli nie - milcz.
Film jest komercyjny i ma nieścisłości. Oceniam na 8

melfior

No to dlaczego nie milczysz?

ocenił(a) film na 7
dran

Mi tak samo przez Ciebie. Właśnie tacy jak ty są najbardziej wkurzający... Lepiej skup się na czerpaniu z tego przyjemności, a nie oceniaj po tym, że jest błąd w filmie. A nawet jak analizujesz później film, to nie musisz przez takie pier**** dawać niskiej oceny. Oceniaj też, czy film Ci się podobał, bo mi na przykład bardzo przypadł do gustu, a te błędy mnie nie obchodzą. FILM MA SIĘ PODOBAĆ, A NIE BYĆ IDEALNY !!!

samueldybek

"nie musisz przez takie pier**** dawać niskiej oceny"
To co, mam kiepskiemu filmowi dać wysoką ocenę?

"FILM MA SIĘ PODOBAĆ, A NIE BYĆ IDEALNY !!!"
Reżyser tego filmu pewnie uważał tak samo... I po części masz rację bo jest to typowe amerykańskie kino rozrywkowe. Ale według mnie nie jest to też slapstick z Leslie'm Nielsenem, więc logika w fabule powinna być.

użytkownik usunięty

racja

dran

Najgorsze jest to, że tylu osób potrafi jedynie napisać, że to sci-fi, więc logika jest niepotrzebna. Ok, ale jak robi się inteligentne sci-fi, to niech ma też inteligentny scenariusz. Czyli równie dobrze w filmie mogli nagle zjawić się kosmici i wszystko byłoby jak najbardziej ok?

ocenił(a) film na 7
NickError

to raczej nie śa błedny bo bohater za każdym razem "odkrywa" inną przyszlosc i wszystko sie zmienia, wiec co do "oderwanych ą" i stygmato postrzeganych jako błedy sie nie zgadzam.. co do ogolnej oceny filmu bez fajerwerkow, ale jako "horror" psychologiczny jest ok ;)

ocenił(a) film na 8
dran

Co do stygmatów musze sie zgodzić, jest to nielogiczność w filmie.
Ale akurat krwotoki i to, że wszystko było ok po ostatnim razie można prosto wytłumaczyć. Za każdym razem jak zmieniał przeszłość po raz kolejny było coraz gorzej, a w ostatnim wypadku zmienił wszystko i wymazał poprzednie podróże, a także (tu moge sie mylić, bo nie pamietam dokłądnie już) pamietniki za pomocą, których to robił i w ten sposób wymazał także efekty poprzednich podróży.

ocenił(a) film na 8
dran

Dran ma rację. Ta scena strasznie rzuciła mi się w oczy i przez nią ten film dużo u mnie stracił, ale mimo wszystko bardzo mi się spodobał :)

dran

Post tylko dla osób, które rozumieją nielogiczność sceny "Stygmatów" (bo reszta jest za tępa)

Kolejny błąd to błąd pamiętania rzeczywistości, która zmienił poprzednio(a tym samym nie wydarzyła się).
Już tłumacze o co chodzi. Np. Scena w której ta jego dziewczyna (ta od dzieciństwa) jest dziwką i mówi jej, że podczas orgazmu sztywnieją jej palce u nóg etc etc. Nie powinien pamiętać takich rzeczy. Dlaczego? prosz:

Wszystkie wspomnienia zapisują się w mózgu. Mózg ludzki to nic innego jak zwykły organ, tak samo jak np. te jego ręce. Więc skoro po zmianie rzeczywistości ręce ulegają zmianie, to czemu jego mózg nie ulega zmianie (a tym samym wspomnienia?). Nie tylko wspomnienia powinny ulec zmianie. Cała jego psychika, zachowanie powinno ulec zmianie.

Czyli pamięta rzeczy z innych rzeczywistości a po prostu nie powinien ich pamiętać.

Tak samo z tym krwawieniem. Ja wiem, że to taki fajny efekt. Ale według logiki nie fajny. Bo te wszystkie wspomnienia nie powinny nagłe mu "ryć mózgu", tylko powinny pojawiać się w naturalnym wieloletnim procesie.

Film jest świetny, bo wywiera niezłe emocje. Ale szkoda, że taki nie do końca logiczny.

oroboros

Aha ale super smaczkiem w filmie są te poronienia jego matki. W sensie, że 2 dzieci już poroniła przed nim.

Czaicie o co w tym chodzi? Miał 2 braci, którzy zajmowali te samo miejsce co on (mieszkali w tym samym otoczeniu etc) i ich historia mogła być bardzo podobna. Też odziedziczyli po ojcu "dar" i też z niego korzystali, może zakochali się w tej samej dziewczynie, może też bawili sie dynamitem. Oczywiście nie żyli obaj jednocześnie. W końcu najpierw pierwszy postanowił się zabić i cała jego historia, całego jego życie zostało wymazane, no bo się zabił zanim się urodził. Potem drugi przechodził to samo i też się postanowił zabić. No i jeszcze 3 osobnik nasz główny bohater "Evan" poszedł w ślady braci.

To było dobre.

ocenił(a) film na 6
dran

Pomimo że autor tematu jest dość agresywny, i na pewno zbyt butny w swoich wypowiedziach, to nie sposób się nie zgodzić :)
Bardzo nielogiczny film, z dobrym pomysłem, ale kiepską realizacją, chociaż o dziwo film się ogląda przyjemnie i wciąga. Strasznie dziwne połączenie... Za sam pomysł 8/10, za logikę i za scenariusz dałbym 3/10, za ogólne wykonanie 6/10 ;)
SPOILER No bo jak wytłumaczyć fakt, że bohater miał zaniki pamięci, i dzięki nim mógł zmieniać przyszłość? Mnie też osobiście przeszkadzała scena z nożem, a raczej jej wyjaśnienie... Z jednej strony bohater coś czynił, i później dzięki przeczytaniu pamiętnika mógł się cofnąć i zmienić przeszłość(sic!), ale jednak się okazuje, że trzymał nóż w ręce, ponieważ chciał zapobiec wybuchowi petardy. Przecież nie wiedział na początku, co się stanie w ogóle w domu ojca jego znajomych, ale jednocześnie już wiedział, że musi wziąć nóż, chociaż w jednej wersji go odłożył, a w drugiej zabrał ze sobą... I ta scena pokazuje dobitnie, jak bardzo ktoś dał ciała przy pisaniu scenariusza.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 7
dran

Rozumiem, o co wam chodzi ze stygmatami, ale mnie aż tak bardzo to nie powaliło swoją nielogicznością.

Podobnie z kwestią pamiętania tego, co pozmieniał w kolejnych alternatywnych światach, bo akurat to było jedną z zasad, na których opierał się cały scenariusz.

Najbardziej mi się rzuciła w oczy nielogiczność zakończenia. Szczęście głównej bohaterki, tej Kayleigh, czy jak to się tam pisze, miało być w całości uzależnione od poznania Evana. To co? Nie znając go, ojciec jej nie molestował? Brat nie był psychiczny i nie ukręcał głów lalkom. No przepraszam bardzo, ale jak ten ich ojciec był pedofilem, to nim pozostał. Bez względu na to, z kim przyjaźniły się jego dzieci.

Zamysł reżysera mogę wytłumaczyć tylko w jeden sposób: po rozwodzie rodziców, Kayleigh i jej brat postanowili zamieszkać z matką, bo nic ich nie trzymało przy ojcu (co ona sama powiedziała Ewanowi w jego "życiu bez rąk"). Mimo to, uważam to za trochę naciągane, bo w pierwszym świecie, tym bez zmian, gdy Ewan po latach spotyka ją tuż przed jej popełnieniem samobójstwa, ona mu mówi, że nie było dla niej miejsca u matki, gdy uciekła od ojca w wieku 15 lat.

dran

Ja już dosyć dawno temu założyłem temat gdzie wymieniałem cierpliwie nieścisłości i niekonsekwencje.

ocenił(a) film na 8
dran

Masz rację jeśli wszystko zmieniało jego życie w linii ciągłej, a nie tylko dane wydarzenie to ze stygmatami powinien wejść do więzienia. Po za tym ludzie wokół niego nie znali zmiany rzeczywistości, a on sam nie mógł kontrolować w pełni jej przebiegu. Więc również drugi więzień nie powinien w ogóle na jego ręce patrzeć, gdyż prawdopodobnie w drugim przebiegu w ogóle by go o to nie poprosił.

A tak w ogóle dziwię się, że tak wiele ludzi szło w zaparte choć wytłumaczyłeś problem.

Pomijając fakty błędów film się podobał fajnie zrobiony i ciekawy choć nienawidzę Kutcher'a