Najlepszy film jaki w życiu oglądałem! A uwieżcie mi że sporo oglądałem bo na filmach zarabiam. Naprawde gorąco wszyskim polecam! Super film tylko trzeba być wypoczętym i mieć IQ powyżej 100 bo inaczej filmu się niestety nie zrozumie!
rzeczywiscie, ale zapomniales, ze dla tych co maja IQ powyzej 130 film jest wydumany i niekonsekwentny. amibicja przerosla mozliwosci.
A i jeszcze słówko. Wydaje mi się, że raczej bardzo niewiele osób o IQ(100 wypowiada się negatywnie o tym filmie.
Nie do konca, powinno to wygladac tak:
IQ(=100 - film jest zbyt skomplikowany, ludzie nie rozumieja
100(IQ(130 - ludzie rozumieja fabułę i zdają sobie sprawę, że niższa grupa jej nie rozumie, przez to uważają się za znawców i zaliczają film do najwybitniejszych osiągnięć kinematografii
130(=IQ - film to kolejna hollywoodzka bajeczka z aspiracjami. grupa ta zdaje sobie sprawę, że nie przekona niższej grupy, że jest w błędzie więc odpuszczają sobie wymianę zdań, a w zamian wolą iść na film produkcji irańsko-ukraińsko-nowozelandzk iej i szukają w nim sensu życia
Prowokator...takich wyczuwam na odległość. Na pewo już nie odpisze to wam gwarantuje.
a kto ma odpisac?
moze bys uzasadnil dlaczego powyzsza teza jest niesluszna? oczywiscie nalezy ja odczytywac bardziej symbolicznie, chociaz na pewno w jakiejs czesci jest prawdziwa.
no proszę jedyny sensowny komentarz w całej tej rozmowie (;
a tak na marginesie, czy wszyscy muszą mieć obsesję na punkcie swojego ajkju?
wyluzujta ludziska.
"130(=IQ - film to kolejna hollywoodzka bajeczka z aspiracjami..."
no cóż...
jeśli by patrzeć na to w takich kryteriach, to chyba wogóle nie ma filmu godnego uwagi owej grupy...
a może jednak takowy polecisz?
P.S. Niektorzy zarabiaja na produkcji disco-polo ale absolutnie ich nie zaliczam do autorytetow muzycznych
no bez przesady film nie jest aż tak trudny i zawikłany ja bym powiedział ze zamieszany jak zazwyczaj, ale ciekawy
a ja mam IQ (100 , (no moze gdzies tak w okolicach sredniej czyli 100) i uwazam ten film za typowy hollywodzki twor dla 16 latkow .. swoja droga kiedys mialem tyle lat i takie filmy ogladalem :).
aha i jeszcze zastanwia mnie jeszcze jedna rzecz (dlaczego glowny bohater zawsze ladowal w tym samym miejscu z tymi samymi ludzmi, przeciez " jeden ruch skrzydla kolibra potrafi spowodowac huragan na drugim koncu swiata" (czy jakos tak) tworcom zabraklo wyobrazni ?
sorry, chyba masz racje (ogladalem to jeden raz) ... przepraszam... ale moze ktos odpowie na moje pytanie?
To proste: podczas przenoszenia się w czasie mógł wylądować tylko w tym czasie i miejscu, który znalazł opis w swoim dzienniku bądź został sfotografowany lub sfilmowany (warunek konieczny: on też musiał tam być).
Ponieważ chciał zmienić spartolone życie swoje i swoich przyjaciół, wybierał przełomowe momenty ich życia, przy których był obecny i miał na nie wpływ.
Natomiast jeśli chodzi o to, że przenosił się do wydarzeń, których nie powinno być, ponieważ zmienił wydarzenia, które do nich doprowadziły...
No, rzeczywiście jest to pewna niekonsekwencja. Początkowo przenosił się do coraz to wcześniejszych etapów dzieciństwa, do okresu, kiedy jeszcze nic nie zmieniał i co w związku z tym wciąż istniało. Ale potem...
Heheh wez mnie nie rozśmieszaj. Jeśli coś jest dobry to pomysł, podobny miał miejsce w Powrocie do przyszłości części 2. Ale w Efekcie motyla popatrz jakie sie wydarzenia działy, dzieci się mordowały. Już czegoś innego nie mogli pokazać co scena to psychopata.
Film zrozumiałam całkowicie, mam IQ powyżej 100 i nadal uważam że film jest wydumany i w zasadzie mógłby się ciągnąć w nieskończoność.. nic specjalnego, żadnego klimatu, żadnego napięcia no i jeszcze ten Ashton.. zabrał się za ambitny film, ale się nie sprawdził, niech gra w filmach typu 'stary gdzie moja bryka' etc - tam go wolę.. eh
jeśli ktoś chce obejrzeć dobry thriller nad którym trzeba trochę pomyśleć, to polecam 'pi'
pozdrawiam
Zgadzam się z obywatelem Simonoc! Wg jego kryteriów mam IQ powyżej 130, hmmm nieźle :D
A tak na serio: film był dobry do pewnego momentu. Otóż kiedy bohater dowiedział się, że wszystkie te inne światy to wytwór jego wyobraźni, a on jest najwyraźniej chory psychicznie - w tym momencie film powinien się skończyć. nawet przez chwilę miałam nadzieję, że tak będzie. Ale nie, okazało się (ku mojemy wielkiemu rozczarowaniu), że bohater może naprawde cofać się w czasie i zmieniać przeszłość. Wtedy rzeczywiście wyszła z tego bajeczka dla ludzi o IQ )100 i (130. :/
no tak slicznie napisane ale filmu nie zrozumialas...
bledny jest tytul filmu, zwyczajnie palniety na czasie odnosi sie do teori chaosu deterministycznego... takie tam matematyki...
historia jaka dzieje sie w filmie jest opowiescia bardzie typu 'przypadek' a nie efekt motyla
chcecie zawila opowiesc to "Memento" was wezmie :))))))))
pozatym zanim zaczniecie ogladac ten film spojrzcie ze jet to gatunek:Dramat , Thriller , Sci-Fi.
I ten ostatni wlasnie powinien ucinac wszystkie gadki o bajeczkach bo kazdy film Sci-Fi to na swoj sposob bajka ;)
Gdy oglądałem 1 raz w kinie (2 film który oglądałem sam) film bardzo wciągał. No więc tak- Ashton Kutcher wybitnym aktorem napewno nie jest,co racja to racja do roli pasowałe w sumie idealnie niestety mógł lepiej zagrać. No i jak już ktoś wspomniał-film mógłby sie zakonczyc wczesniej,lub poprostu zakonczenie mogłoby być poprostu inne.Dałem mu ocenke 10. Wiem że ogólnie film nie zasługuje na nią,ale jest jednym z moich ulubionych i wlasnie dla takich są one przeznaczone;]
bez przesady, film wcale nie jest taki zawiklany i trudny w odbiorze.
ale mimo wszystko dosc ciekawy, lubie taka tematyke.
hmmm.....IQ chyba w zasadzie nie ma tu wielkiego znaczenia ;P Nie zawsze IQ odzwierciedla inteligencje, wiedze człowieka.
Co do samego filmu
Dodam, że nie podobał mi sie aktor grający głównego bohatera. Pamiętam go z filmów totalnie bzdurnych i głupich. Jak go teraz zobaczyłem powaznym filmie, to jakos nie umiełem tego przełknąc ;)
A ja pomimo że współczynnik IQ mam mniejszy niż numer buta i jak sądzę nie rozumiem przesłania tego filmu, odnoszę wrażenie że scenarzysta próbuje zrobić ze mnie imbecyla jeszcze większego niż w rzeczywistości jestem.
Mianowicie każe mi uwierzyć że każda z alternatywnych kolei moich losów potoczyłyby się zgodnie z prawem Murphy'ego tak jak po ingerencji w przeszłość w wykonaniu naszego bohatera.
Ot ciapowaty grubasek ni stąd ni zowąd kawałkiem metalu dźga sobie w plecy swojego niesfornego kolegę, o którego zresztą kostucha upomina się po raz kolejny po tym jak łeb rozwalił mu chłopak jego jego dziewczyny. A kiedy powracamy do sceny z dynamitem w skrzynce pocztowej, mądry tym co już zdążyłem zobaczyć, wierzyłem że po chwilowym happy endzie z nieba nagle spadnie na kogoś cegła. Niestety scenarzysta zaserwował jeszcze większy absurd stawiając świadomego niebezpieczeństwa dzieciaka tuż obok tykającej bomby.
Jeśli ten film ma rzeczywiście jakieś głębszy cel niż proste gdybanie, albo zabawę z widzem w "zepsuj życzenie", to jest to chyba próba odebrania odbiorcy marzeń i przekonania go, że żyje w najlepszym z możliwych światów, co będąc wiecznym marzycielem traktuję osobiście jako wierutną bzdurę.
Moja koleżanka, która jest blondynką i podejrzewam, że jej IQ nie przekracza 60 - zrozumiała ten film. (Za 4 razem :)
Masz coś do blondynek?!
A ja mam np jasne włosy i IQ (skoro już się wszyscy chwalimy) w okolicach 130...
I jakoś mi się to dziwnie nie gryzie.
"A uwieżcie mi że sporo oglądałem bo na filmach zarabiam." - jeśli zarabiasz na polskim kinie - w co wątpię, acz to może tłumaczyć poziom kinematografii współczesnej Rzeczypospolitej.
Film był dla mnie niestrawny, poprzez ten irytującą manierę o zbawieniu wszechświata, wręcz mesjanizmu głównego bohatera (wątek więzienny istotnie mnie rozwalił ze śmiechu).
Jak dla mnie - koniec tej historii był potwornie przewidywalny - poprzez logiczne spojrzenie na psychikę przeciętnego człowieka.
I ten przejaskrawiony kadr w "przyśpieszonym, prawdopodobnym życiu"!
wg mnie film świetny;) i zrozumienie go raczej od IQ nie zalezy w tak dużym stopniu jak tu o tym gadaliście
Ja mam IQ w okolicach 120, nie uważam się za znawcę kina, ale akurat "Efekt Motyla" to film któremu nie dałbym chyba nawet 6/10. Śmieszą mnie ludzie, którzy się nim zachwycają, tak jak bawi mnie jego wysoka ocena. A co do komentarza p.t. "IQ >100 albo daruj sobie ten film!" to zgadzam się, ale z drobną poprawką: "IQ <100 albo daruj sobie ten film!". Tak lepiej!!!:P
"hmmm.....IQ chyba w zasadzie nie ma tu wielkiego znaczenia ;P Nie zawsze IQ odzwierciedla inteligencje, wiedze człowieka." popieram w pełni. specjalnie dla potrzeb tego postu zrobiłam test- mam 131 pkt, a i tak film mi się bardzo podobał. ja przy oglądaniu filmu nie szukam błędów reżysera, tylko oglądam nie zwracając uwagi na potknięcia i niezgodności, chyba że są wybitnie rażące. I wcale nie uwarzam że tak jest źle- mam przynajmniej wiekszy zakres lubianych filmów :)
IQ nic nie ma do rozumienia filmu, tu raczej bardziej chodzi o nastawienie odbiorcy do filmu, ale także jego humoru, problemów, zmęczenia...Efekt motyla nie jest lekką komedią romantyczną, która możemy obejrzeć zawsze. Warto przed jego oglądaniem odpowiednio sie nastawić, to wtedy powinna zrozumieć go osoba z IQ 20 i 130..Mnie osobiście bardzo sie podobał. Choć rzeczywiscie musze przyznać, że Ashton sie nie spisał,to ta jego, że to tak ujmę "aktorska nieudolnośc" nie raziła w oczy tak bardzo, żeby mogło mi to przeszkadzać w ogólnym odbiorze treści i sensu filmu...Efekt motyla zaliczam do swoich ulubionych!
Wcale nie trzeba być szalenie inteligentnym zeby ten film zrozumiec. Wystarczy inteligencja na poziomie przecietnym. Za pierwszym razem film moze i robi wrazenia, ale za drugim widac juz niedociagniecia i kiepską, niestety gre aktorska. Typowo amerykanski film dla Amerykanow, dlatego tak latwy do zrozumienia. Nie wiem doprawdy skad to przekonanie ze film jest trudny....
Co wy pieprzycie. Film ogląda sie lekko i wszystko jest w nim wyjaśnione. Nie trzeba mieć żadnego IQ powyżej 100, wystarczy mieć MÓZG. Oczywiście słowa skierowane do tych co uważają że trzeba mieć te 100 IQ.
Przestańcie gadać o wysokości IQ, aby zrozumieć film wystarczy rozum i przeciętna wyobraźnia fabuła nie jest, aż tak skomplikowana aby sie nad nią zastanawiać i ,,składać co do czego'' film z dobrym pomyslem, może nie wybitny ale obejrzeć można. A tak pozatym to ja jestem zwolennikime teori chaosu ;]
To ma byc najlepszy film?:-/No nieee, z tej samej beczki "Obłęd" zostaje na długo w pamięci.Efekt ...to film dla młodych widzów a z tym IQ ( niezbędnym do zrozumienia filmu) to chyba ktos tu przesadził:) Dla mnie to bardzo przereklamowany filmik.
Jesli ktos uznaje ten film za dobry to naprawde szczerze polecam "Obłęd"
Eeee tam. Dla mnie "Efekt Motyla" to film z klasy średniej. Podobał mi się, aż zobaczyłem "Donnnie Darko". I co wynikło? Że nawet patent na film nie jest twórców "Efektu...". Dla mnie ten film to bardzo uproszczony, płytki "Donnie Darko" dla dzieciaków. Fanom polecam, ale uprzedzam-jeżeli uważacie "Efekt..." za film o skomplikowanej fabule, do "Donnie'go" możecie się nawet nie brać. Nie ma sensu.