W jaką stronę poszli twórcy drugiej częśći Egzorcysty? To mnie ciekawiło, jako że po obejrzeniu pierwszej części nie myślałem nawet, że zrobiono Sequel (a nawet dwa). Twórcy skupili się na bliskowschodnio-afrykańskich elementach z poprzedniej części, czyli zajęli się egzotycznym demonem. Regan opętana w Egzorcyście 1 ma się teraz raczej dobrze. Chodzi do pani psycholog jak sama twierdzi by uspokoić matkę. Problemy pojawiają się podczas używania synchronizatora, którym dr hipnotyzuje pacjentkę - chce wejść do jej umysłu i przepędzić złe sny, ale efekt jest odwrotny. Tymczasem Kościół prowadzi dochodzenie w sprawie śmierci ojca Merrina, sprawę przydzielono ojcu Philippowi Lamont, który odkrywa że problemem jest afrykański demon Pazoozoo. W całym filmie nie ma ani słowa o ojcu Karrasie, który był przecież bardziej pierwszoplanową postacią niż ojciec Merrin. Zaletą tej części jest jednak obsada. Bardzo przekonywująco ojca Lamonta zgrał Richard Burton, Regan zagrała ta sama aktorka co w pierwszej części - Linda Blair. Co ciekawe zabrakło Ellen Burstyn i jej postaci, Chris MacNeil, matki Regan. Pojawił się za to James Earl Jones, jako Kokumo - afrykański szaman walczący z Pazoozoo. Mimo to moja ocena to 6/10 bo zawiodłem się srogo. Klimat zupełnie nie ten sam. Trzeciej części jak na razie nie mam zamiaru oglądać.