O tym że Boorman jest dobrym reżyserem nikogo nie trzeba przekonywać wystarczy przypomnieć sobie wspaniały ,,Deliverance" (polski tytuł ,,uwolnienie"). Nie wiem tylko co odbiło autorom scenariusza, że napisali taką ciężkostrawną pseudointelektualną historyjkę. Reżyserska robota jest dobra, a film nieco bardziej obrzydliwy od pierwowzoru, z tymże scenariusz knoci tu wszystkie wysiłki reżysera. Trzy na szynach tylko z szacunku dla całej serii (nie ukrywam, że ten film jest najgorszy ze wszystkich). Panie Blatty wstydź się za taki scenariusz, bo można było nakręcić całkiem porządny remake.