Daję 2, i to tylko za kreacje Johna Earl Johnsa i Louise Fletcher. W kwestii Lindy Blair - czysta eksploatacja młodej dziewczyny. Naprawdę niesmaczne, zwłaszcza w połączeniu z postacią zapijaczonego, starego Richarda Burtona.
czemu eksploatacja?
nie myśl tyle. to ci szkodzi.