Wcieliło się w niejakiego Marca Ickxa i kazało mu nakręcić "Engine trouble". Ten film jest naprawdę zły. slasher z absurdalnie małym bodycountem, albo torture-porn z absurdalnie mała dawka gore...
więc tak. intro: scena kojarzy się z próbą wskrzeszenia giallo. stylowa tandeta. ale ok. potem dwie panny ( z czego jedna wyjątkowo pięknie ubrana :] ) jadą sobie gdzieś furą na wakacje. potem stacja benzynowa i nie długo potem guess what? samochód sie psuje. jedna z dziewczyn wraca na stację po pomoc. od tego momentu fabula stopniowa popada w coraz większy debilizm. nie tylko bohaterka zaczyna zachowywać się idiotycznie, ale do tego zaczynają się dziać rzeczy, które raczej nie bardzo miały prawo się wydarzyć... i to w stopniu na tyle intensywnym, że nawet oglądając slasher klasy C mogą zacząć irytować. aktorstwo jest marne, co potęguje fakt, iż reżyser kazał biednym Belgom mówić po angielsku... Dlaczego? dobre pytanie. film kręcony w Belgii i raczej nawet nie udaje, że jest inaczej. lepiej by było jednak nakręcić film po holendersku (lub francusku, nie ważne) i pozwolić sobie na dvd z ekstrawaganckim dodatkiem, jakim są angielskie napisy. Budżet chyba był, ale wydaje mi się, że połowa pieniędzy poszła na wysadzenie w powietrze samochodu, co w żaden sposób nie wpłynęło na jakość filmu :/
gore jest baaardzo mało, ale w porównaniu z resztą filmu nie prezentuje się tragicznie (niezłe poderżnięte gardziołko, ucięta główka nie była tez najgorsza).
fabuła jest głupawa i banalna, ale była by do przyjęcia, gdyby scenariusz nie był wypełniony dziurami, głupotą i nienaturalnymi, patetycznymi dialogami z czarnym charakterem. Zabójca (Junior?) wygląda nienajgorzej, ale zachowuje się bardziej jak małpa, niż upośledzony młody człowiek. jego broń nie jest można jakaś bardzo oryginalna, a ale imponująca.
Ogólnie film nie był przegrany na starcie. z takim budżetem, pomysłem (heheh albo może raczej założeniem wyjściowym, bo film do pomysłowych nie należy), nawet z takimi aktorami mógł wyjść w miarę ok, ale już na etapie scenariusza (o ile nie powstawał on w trakcie kręcenia filmu :]) polegli. nie wiem co Marc Ickx myślał sobie kręcąc ten film. to nie jest tak, że tu zabrakło budżetu i talentu. (choć tego na pewno też) tu przede wszystkim zabrakło krytycznego spojrzenia na swoja pracę...
nie mniej jednak film da się oglądać, widziałem gorsze. ale tego nie polecam nikomu, chyba , że ktoś chce koniecznie zobaczyć Belgijski horror, a wielu ich chyba nie ma. 2.5/10