7,4 197 tys. ocen
7,4 10 1 197431
6,7 39 krytyków
Equilibrium
powrót do forum filmu Equilibrium

Zarobił marne 5 milionów na całym świecie (co przy budżecie w wysokości 20 baniek jest katastrofą).
Krytycy także nie byli dla niego łaskawi, ale widzowie (Ci którzy go zobaczyli) zdają się go lubić generalnie (poza paroma marudami które widziałem na forum).

Film dla mnie jest takim dziwnym połączeniem matrixa (jeśli chodzi o akcję) i człowieka demolki (jeśli chodzi o wizję świata po apokalipsie gdzie negatywne, a w tym wypadku nawet wszystkie emocje są zakazane).

Akcja w filmach ma tendencję by starzeć się najszybciej, ale w tym tytule nadal wypada ona nieźle. Podobnie jak w wypadku matrixa to ona była głównym atutem filmu po premierze. I choć tak jak mówiłem nadal wypada nieźle to ja osobiście przy ostatnim podejściu najbardziej w tym filmie doceniłem świat i fabułę.

Są ludzie z podejściem "film miał być o ludziach bez emocji a się szczerzyli, dno! 5/10". Czy parę razy faktycznie nie wyglądało to dziwnie kiedy osoby teoretycznie mające nieokazywać emocji okazywało je jakoś? Tak. Czy rujnuje to film? Cóż jeśli komuś tak to jego sprawa.

Ja wolę przymknąć oko na to, że ludzie nie zawsze zachowują się jak roboty. Zwłaszcza, że nie wiemy czy nie odczuwają emocji - skąd mamy wiedzieć kto z nich nadal zażywa narkotyk a kto go odstawił i udaje, że nadal emocji nie odczuuwa w trosce o swoje bezpieczeństwo? Ale mniejsza o to, jeśli ktoś chce uznać, że to brak konsekwencji w budowaniu świata i przez to film jest dla danej osoby g*wnem z automatu to jego sprawa, oni nie rozumieją wysokich ocen tego filmu ja nie rozumiem jak można nie zrozumieć wysokiej oceny dobrego filmu.

Ale wracając do samego equilibrium. Jego fabuła z perspektywy Johna Prestona (Christian Bale) była satysfakcjonującym doświadczeniem. Świat w którym emocje są zbrodnią karaną śmiercią a wszelkie formy sztuki (czy każdy inny element życia który u nas jest normalny a u nich byłby na indeksie gadżetów zakazanych jak ozdobne chusteczki do nosa i koronkowa damska bielizna) podlegają natychmiastowemu unicestwieniu i ich posiadanie również karane jest śmiercią.
A gdzieś w środku nasz bohater będący jednym z narzędzi władz używanych do tępienia ludzi za odczuwanie emocji.
Świat w którym mąż musi zaakceptować bezrefleksyjnie, że jego żona zasługuje na śmierć bo "coś" czuła a dzieci muszą akceptować w podobnej sytuacji los swojej matki. Świat w którym prawdopodobnie dzieci donoszą na rodziców, rodzice na dzieci, przyjaciele na przyjaciół bo niczym w korei północnej - jeśli ktoś z Twoich bliskich regularnie popełnia przestępstwo jakim cudem tego nie zauważyłeś? JEsteś aż tak głupi i bezużyteczny dla władzy? A może zachowałeś w tajemnicy wiedzę, że ktoś robi coś nielegalnego? Cóż - miłej egzekucji.

To odkrywanie patologii świata który bezkrytycznie akceptował, zbrodni które popełniał, żyć które nieświadomie zniszczył zostało w filmie bardzo dobrze przedstawione.

Co również warto docenić - film nie kończy się happy endem bo nasz bohater narobił pifpaf i zabił odpowiednio dużo złych ludzi. By on posunął się naprzód tak wiele innych osób musiało poświęcić wszystko by mu to umożliwić.

Obejrzałem ten film dziś jakieś 10 lat odkąd widziałem go ostatnio i byłem ciekaw jak bardzo mnie rozczaruje (kiedyś go lubiłem, ale wtedy mniej się na filmach znałem, mniej surowo je oceniałem i łatwiej było mnie pozytywnie zaskoczyć i spełnić moje oczekiwania) a co mnie zaskoczyło chyba dopiero teraz w końcu po obejrzeniu doceniłem go w pełni.

Gorąco polecam. Nie jest to film idealny, ale jest to film bardzo dobry i pomimo upływu 18lat od premiery nadal trzyma wysoki poziom.