Beznadziejna gra aktorska, slaby montaz. efekty specjalne jak z rambo:)
Muzyka do dupy. Nie wiem jak mozna porownywac ten film do matrixa. Film
jest mocno glupi...
Jezeli ktos szuka w kinie czegos wiecej niz glupawych strzelaninek,
powtarzania utartych frazesow i szczesliwego zakonczenia to ten film
moze rozczarowac:)Scenariusz jest mocno naciagany. Film pokazuje
totalitarny swiat, w ktorym obywatele majacy jakies glebsze uczucia sa
eliminowani. Schemat typowy dla amerykanskiego kina: Glowny bohater
dojrzewa i walczy z calym swiatem przy pomocy pistoletow:) Oczywiscie
wygrywa, wszystko konczy sie dobrze i wszyscy sa szczesliwi. Nie walczy
z byle kim, walczy z panstwem totalitarnym, a jak wiadomo kazdy
totalitaryzm jest zly ! Bo nie ma dobrych totalitaryzmow, wiec taki stan
rzeczy sklania widza do refleksji . Tak to madry film, nawiazanie do
1984 Orwella itd itp:) Objawienie plynace z ekranu dla widza, ktory moze
ten film przetrawic w jedyny mozliwy sposob: Walczmy z totalitaryzmem,
czujmy, badzmy ludzmi:) Jednym slowem nic nowego, stary scenariusz
przerobiony po raz nie wiem ktory. Takich filmow sa setki jak nie
tysiace, a ten jest wyjatkowo slabo nakrecowny. Na dobry film sklada sie
sporo rzeczy. Ja szczegolna uwage przywiazuje do muzyki:) Tu jest
kiepska. Fabula, kiepsak, przewidywalna. Nie ma zadnych niespodzianek.
Wiadomo jak sie skonczy. Efekty specjalne bardzo mizerne. Nie ma nic co
by mnie porwalo. Obejrzalem Equilibrium poniewaz przeczytalem, ze jest
to film lepszy od Matrixa:) Matrix to zupelnie inna bajka...
"Jezeli ktos szuka w kinie czegos wiecej niz glupawych strzelaninek, powtarzania utartych frazesow i szczesliwego zakonczenia to ten film moze rozczarowac:)"
No, szukałem w Equilibrium czegoś więcej, niż samej akcji.
I jakoś mnie ten film nie rozczarował.
"Scenariusz jest mocno naciagany. Film pokazuje totalitarny swiat, w ktorym obywatele majacy jakies glebsze uczucia sa eliminowani"
No i gdzie w tym naciąganie? Toż to po pierwsze przekaz na poły paraboliczny, podobny nieco do tego z Folwarku Zwierzęcego. Tam też byś się czepiał tego, że treść książki to rewolucja w wykonaniu obdarzonych inteligencją zwierząt? A Rok 1984? Zdyskwalifikujesz to dzieło, bo pojawiały sie tam takie bezsensowne, pozbawione logiki hasła, jak "wojna to pokój" albo "wolność to niewola"?
Po drugie, jak na osobę inteligentną i oczytaną (za jaką się zapewne uważasz) powinieneś doskonale wiedzieć, że:
a) Motanie ludzi za pomocą irracjonalnych idei to domena wielu systemów totalitarnych, w tym rzeczywistych.
b) Domeną systemów totalitarnych jest też to, że są do siebie diablo podobne i opierają się na tych samych regułach, stąd narzekanie na Equilibrium, że to już było, nie jest zdroworozsądkowe.
"Schemat typowy dla amerykanskiego kina: Glowny bohater dojrzewa i walczy z calym swiatem przy pomocy pistoletow"
To sofizmat. Spłyciłeś w tym zdaniu postać Prestona, i jeszcze podajesz to jako jej prawidłową interpretację.
Poza tym kreacja Prestona opiera się o takie postacie, jak Guy Montag czy Winston Smith, zdecydowanie nie pochodzące z amerykańskiego kina.
"Oczywiscie wygrywa, wszystko konczy sie dobrze i wszyscy sa szczesliwi."
Ponownie sofizmat.
Film kończy się tylko i wyłącznie tym, że Preston morduje Duponta, co zapoczątkowuje rewolucję. Ale co się stało dalej - nie wiemy. Skąd więc wiadomo, czy rewolucja odniosła sukces? A jeśli odniosła - skąd mamy wiedzieć, jakie to poniesie reperkusje?
Film głupi, film głupi, film głupi, przewidywalny - normalnie mantra. Nie jesteś pierwszym, który tak śpiewa. Ale jak przychodzi co do czego, okazuje się, że film jest wystarczająco "mądry", aby głoszący takie mantry nie zrozumieli, o co w nim chodzi.
Poza tym pozytywny akcent na koniec filmu w postaci udanego zabójstwa Ojca (czy może raczej tego, kto się za ojca podawał) stanowi pewne pokrzepienie, czego się nie uświadczy w dziełach bardziej mrocznych, takich jak Rok 1984 czy Folwark Zwierzęcy.
"Objawienie plynace z ekranu dla widza, ktory moze ten film przetrawic w jedyny mozliwy sposob: Walczmy z totalitaryzmem, czujmy, badzmy ludzmi:)"
No cóż, jeśli podajesz rzeczy najbardziej oczywiste, a nie próbujesz sięgać głębiej, to rozumiem, skąd takie biadolenie.
Trochę mi to przypomina komedię rozgrywającą się wokół nowego dość filmu (ale zupełnie innego, niż Equilibrium), Wall.e mianowicie. Całkiem spore są rzesze "interpretatorów", którzy dostrzegli w Wall.e tylko ten przekaz, który dostrzegłby i nastolatek - ekologiczny - ale reszty głębi już nie zauważyli. I przychodzą na FW, wielcy i mądrzy, krytykując wątłe przesłanie filmu i myśląc, że mówią do rzeczy, podczas gdy w rzeczywistości się kompromitują.
"Takich filmow sa setki jak nie tysiace"
O, doprawdy? Takich filmów, jak Rok 1984 czy Fahrenheit 451, są tysiące? Wymieniaj zatem, i niech to będzie dłuuuuuuuga lista.
To ciekawe, ile jest trywialnych filmów akcji. Pewnie miliardy.
Kolejny raz używasz sofizmatu.
"Na dobry film sklada sie sporo rzeczy. Ja szczegolna uwage przywiazuje do muzyki:) Tu jest kiepska"
Dla mnie, choć uboga, jest wręcz wyborna. Kilka utworów, z których każdy idealnie wpasowuje się w sytuację. Ponure, melancholijne brzmienie podczas przemowy Ojca na początku filmu, szybsze kawałki podczas scen akcji, czy też te bardziej przygnębiające, jak ten przygrywający do masakry rebeliantów podczas jednej ze strzelanin, czy też tej sekwencji, kiedy jeden z komandosów wystrzeliwuje psy.
"Fabula, kiepsak, przewidywalna. Nie ma zadnych niespodzianek. Wiadomo jak sie skonczy"
No patrz, a jednak. Niby przewidywalna, a nie wiedziałeś, jak się to skończyło. Ba, nie wiedziałeś tego nawet, jak już zakończenie ujrzałeś - co widać w jednym z powyższych cytatów.
Litości. I co to za "krytyka" w wykonaniu takich widzów?
"Efekty specjalne bardzo mizerne"
I znowu sofizmat. Tylko na nich opierasz swoją wypowiedź.
Gdzie, przepraszam ja bardzo, przejawia się mizerność efektów w Equilibrium? I to biorąc jeszcze pod uwagę nieduży budżet filmu? W tym, że nie ma animacji CGI? W tym, że nie ma bullet time, jak w tak uwielbianym przez masy Matriksie?
Ponownie - litości.
"Obejrzalem Equilibrium poniewaz przeczytalem, ze jest to film lepszy od Matrixa:) Matrix to zupelnie inna bajka..."
Przynajmniej na koniec powiedziałeś coś do rzeczy.
Owszem, Matrix to zupełnie inna bajka. Film ów jest dobry, by nie powiedzieć, że bardzo dobry, ale pozostaje tylko i wyłącznie filmem akcji, który nic nie przemyca. Equilibrium to ostatnie czyni, a sam ma bardzo smakowite sekwencje akcji, o odmiennej konwencji, niż te w Matriksie. Equilibrium stara się łączyć cechy kina akcji z tym bardziej ambitnym, do którego przynależą filmy pokroju częstokroć tu wymienianego Roku 1984, czy Fahrenheita 451, i to połączenie jest całkiem umiejętne. Z tego względu stawiam Equilibrium o klasę (może pół) wyżej, niż Matrixa, mimo że nie ma on tony wypasionych komputerowych efektów specjalnych za grube miliony.
Co to za argument, ze ubogi budzet usprawiedliwia slabe efekty specjalne
:)Widza nie obchodzi budzet filmu tylko efekt koncowy. Nie bede sie
rozwodzil nad szczegolami, dla mnie ten film jest po prostu slaby, dla
Ciebie dobry. Kazdy ma swoj gust. Sofizmat jest slowem, ktorego
naduzywasz, nie chce mi sie pisac rozbudowanych analiz , dlatego
upraszczam.W tych uproszczeniach zawarty jest sens... Nigdy nie
analizuje tak doglebnie bohaterow filmow sensacyjnych, zwlaszcza
bohaterow srednich filmow. Sa filmy, ktore po obejrzeniu sprawiaja, ze
czuje sie fajnie, albo placze. Po tym filmie nic takiego nie poczulem.
Jedyne co poczulem to ulga, ze juz koniec:)Dobre byly te teksty: winny
odczuwania - zabic go ? Jak z reklamy proszku od bolu glowy, albo kostki
do kibla. Bol, bol zlikwidowac, smierdzi, smierdzi strasznie smierdzi,
wc kaczka zlikwiduje zarazki. W tysiacach filmow wystepuje odwieczny
problem walki dobra ze zlem. Nie lubie czegos takiego, takiego prostego
schematu. Ten jest dobry a ten zly. Doszukiwanie sie czegos glebszego w
takich komercyjnych gniotach jest czyms dziwnym. Sam napisales, ze tresc
jest podobna do folwarku zwierzecego - czyli nic nowego. I to mnie boli,
chodzi mi o to, ze Slowacki wielkim poeta byl. I Ty sie tym podpierasz,
przeciez folwark zwierzecy musi mi sie podobac ! Equilibrium tez jest
arcydzielem, jezeli ktos tak nie uwazasz to jest glupcem. Ogladasz tak
wzniosle filmy, a nie rozumiesz, ze ktos moze miec inne zdanie od
Ciebie. Czyli nie zrozumiales nawet tak glupawego gniota. Na szczescie
nie zyjemy w panstwie totalitarnym i mam prawo glosic swoje zdanie. Ten
film jest zwyklym gniotem, nieudana podrobka matrixa z pseudo
przeslaniem dla poprawnie politycznych widzow ceniacych slusznie
wybrane dziela literackie i filmowe :)
Co to za argument, ze ubogi budzet usprawiedliwia slabe efekty specjalne
:)Widza nie obchodzi budzet filmu tylko efekt koncowy. Nie bede sie
rozwodzil nad szczegolami, dla mnie ten film jest po prostu slaby, dla
Ciebie dobry. Kazdy ma swoj gust. Sofizmat jest slowem, ktorego
naduzywasz, nie chce mi sie pisac rozbudowanych analiz , dlatego
upraszczam.W tych uproszczeniach zawarty jest sens... Nigdy nie
analizuje tak doglebnie bohaterow filmow sensacyjnych, zwlaszcza
bohaterow srednich filmow. Sa filmy, ktore po obejrzeniu sprawiaja, ze
czuje sie fajnie, albo placze. Po tym filmie nic takiego nie poczulem.
Jedyne co poczulem to ulga, ze juz koniec:)Dobre byly te teksty: winny
odczuwania - zabic go ? Jak z reklamy proszku od bolu glowy, albo kostki
do kibla. Bol, bol zlikwidowac, smierdzi, smierdzi strasznie smierdzi,
wc kaczka zlikwiduje zarazki. W tysiacach filmow wystepuje odwieczny
problem walki dobra ze zlem. Nie lubie czegos takiego, takiego prostego
schematu. Ten jest dobry a ten zly. Doszukiwanie sie czegos glebszego w
takich komercyjnych gniotach jest czyms dziwnym. Sam napisales, ze tresc
jest podobna do folwarku zwierzecego - czyli nic nowego. I to mnie boli,
chodzi mi o to, ze Slowacki wielkim poeta byl. I Ty sie tym podpierasz,
przeciez folwark zwierzecy musi mi sie podobac ! Equilibrium tez jest
arcydzielem, jezeli ktos tak nie uwazasz to jest glupcem. Ogladasz tak
wzniosle filmy, a nie rozumiesz, ze ktos moze miec inne zdanie od
Ciebie. Czyli nie zrozumiales nawet tak glupawego gniota. Na szczescie
nie zyjemy w panstwie totalitarnym i mam prawo glosic swoje zdanie. Ten
film jest zwyklym gniotem, nieudana podrobka matrixa z pseudo
przeslaniem dla poprawnie politycznych widzow ceniacych slusznie
wybrane dziela literackie i filmowe :)
"Co to za argument, ze ubogi budzet usprawiedliwia slabe efekty specjalne :)"
Nie odpowiedziałeś na moje pytanie. W czym przejawia się mizerność efektów specjalnych? Jaki jest ten "efekt końcowy"?
Nic z tego, mnie nie zbędziesz ogólnikami, ani prostackimi tekstami, jakimi się próbuje wymigać. Ja się na to nie nabieram.
"nie bede sie rozwodzil nad szczegolami, dla mnie ten film jest po prostu slaby, dla Ciebie dobry. Kazdy ma swoj gust"
Kolejne prostackie zagranie, mające na celu uchylenie się od dyskusji - zasłanianie się gustem. To jest forum dyskusyjne - dyskutuj. Jeśli dyskutować nie umiesz, w ogóle tu nie wchodź.
"Sofizmat jest slowem, ktorego naduzywasz"
Trzeba było ich nie używać, to bym o nich nie mówił. Poza tym nie prowadziłeś ze mną żadnej innej rozmowy na FW i nie wiesz, jak często używam tego słowa (podpowiedź - nie przypominam sobie, żebym go tutaj używał przez ostatnie sześć czy siedem miesięcy).
"nie chce mi sie pisac rozbudowanych analiz , dlatego upraszczam"
Nie, ty przeinaczasz fakty.
"Nigdy nie analizuje tak doglebnie bohaterow filmow sensacyjnych, zwlaszcza bohaterow srednich filmow"
Też mi argument. Motyw zmian zachodzących w osobowości Prestona jest jednym z ważniejszych w filmie, i pomijanie go jest tylko i wyłącznie oznaką złej woli tudzież ignorancji.
Equilibrium jest zaś filmem więcej niż średnim.
"Dobre byly te teksty: winny odczuwania - zabic go?"
Film mam na płycie, obejrzałem go chyba z dwadzieścia razy. Znam monologi i dialogi postaci po angielsku z pamięci.
NIE PRZYPOMINAM sobie, aby KIEDYKOLWIEK taki tekst padł...
Wniosek - znowu po sofizmaty sięgasz. Tym razem jednak posuwasz się jeszcze dalej, i zamiast przeinaczać fakty, zmyślasz.
"W tysiacach filmow wystepuje odwieczny problem walki dobra ze zlem. Nie lubie czegos takiego, takiego prostego schematu"
I dlatego wystawiłeś 10/10 Matriksowi? Hipokryta. Znowu ci mówię, żebyś przestał mnie czarować, bo wszystkie twoje zagrania są naprawdę trywialne i natykam się na nie na FW co krok.
"Doszukiwanie sie czegos glebszego w takich komercyjnych gniotach jest czyms dziwnym"
Dziwne jest wmawianie sobie a priori, że głębi w filmie nie ma, że to komercyjny gniot, po czym odchodzenie od ekranu z zadowoloną miną i głębokim przekonaniem o własnym geniuszu i wyrafinowaniu. Tak bardzo dziwne, że się duszę ze śmiechu.
"Sam napisales, ze tresc jest podobna do folwarku zwierzecego - czyli nic nowego"
A czym nowym jest Matrix?
Wiesz, że Wachowscy stracili prawa do "lore'a" tego fikcyjnego świata, bo ktoś im proces wytoczył o kradzież własności intelektualnej (plagiat, innymi słowy) i sprawę wygrał?
Tym kimś byli bodaj potomkowie Phillipa K. Dicka. Nie pamiętam, z której książki zerżnięto.
Wymowne? Znowu hipokryzję uskuteczniasz.
Poza tym nie powiedziałem, że treść jest podobna do Folwarku Zwierzęcego. Jest podobna do innych dzieł. Jak przeinaczasz film, tak przeinaczasz to, co mówię.
"Equilibrium tez jest arcydzielem, jezeli ktos tak nie uwazasz to jest glupcem"
Nie mam nic do czyjejś opinii pod warunkiem, że umie ją uargumentować.
Ty po prostu nakłamałeś na temat tego filmu, podałeś szereg fałszywych informacji, ujawniających fakt, że coś cienko u ciebie z rozumieniem tego - rzekomo przewidywalnego i głupiego - filmu, co świadczy o tobie wyjątkowo źle z tego dodatkowego względu, że go krytykujesz. To co, to może jeszcze jakiś gość, mający problemy nawet z nakreśleniem wzoru na pracę, pójdzie na uniwerek i pokłóci się z jakimś profesorem fizyki, choć nie ma pojęcia, o czym bredzi?
"Na szczescie nie zyjemy w panstwie totalitarnym i mam prawo glosic swoje zdanie"
A ja mam prawo powiedzieć ci, że jesteś głupi. Zastanów się tylko, czy te rzeczy są chwalebne i godne naśladowania.
"Ten film jest zwyklym gniotem, nieudana podrobka matrixa z pseudo przeslaniem dla poprawnie politycznych widzow ceniacych slusznie wybrane dziela literackie i filmowe :)"
Czyli jednak głupotę o podróbkach Matrixa musiałeś palnąć...
Jeśli chciałeś, abym utracił do ciebie szacunek, udało ci się. Mam dla ciebie radosną nowinę - jesteś jednym z widzów typu masowego, których nie interesuje ocenianie filmu w sposób dogłębny, bo wystarcza im pierwsze wrażenie. A że pierwsze wrażenie bywa mylące, to już tajemnica takim ludziom bardzo obca.
Poza tym szereg najbardziej trywialnych zagrań, jakie widziałem u użytkowników FW, bynajmniej nie tych dojrzale dyskutujących, zdaje się przesądzać o tym, jakim jesteś typem widza i dyskutanta.
Nie wspomnę już o kolejnym syndromie takich ludzi, czyli uznawaniu nie skali ocen 1-10, tylko 1,10.
Nie lecze swoich kompleksow na forum dyskusyjnym. Nie obrazam nikogo. Nie
zgrywam znawcy kina. Napisalem, ze film ktory dla Ciebie jest dzielem
sztuki dla mnie jest gniotem. Tak trudno to zrozumiec ? Mam wraznie, ze nie
chodzi o dyskusje na temat filmu tylko o zwykla pyskowke, ktora do niczego
nie prowadzi. Film mi sie nie podoba tak samo jak moze nie podobac mi sie
kolor zielony. Proste? Proste. Fajnie, ze tak bronisz swojego ulubionego
filmu. Szkoda, ze mnie przy tym obrazasz. Dlatego koncze ta dyskusje i
polecam Ci moj ulubiony film: Nienawisc - La Haine. I nawet jezeli Ci sie
nie spodoba, lub nie zechcesz go obejrzec to to uszanuje. Proponuje wiecej
luzu. Nie warto skakac sobie do oczu z powodu filmu. A na forum moge pisac
co chce. Po to jest forum. I pamietaj, ze jestes tylko czlowiekiem i mozesz
sie mylic:)
Tu napisze coś za co gromy na mnie pewnie spadną z obu stron:
"W tysiacach filmow wystepuje odwieczny problem walki dobra ze zlem. Nie lubie czegos takiego, takiego prostego schematu"
Ja tu tego nie widzę. Jak napisałem w innym poście: WALKA TOCZY SIĘ O CZŁOWIECZEŃSTWO!! Tu zło nie walczy z dobrem, bo obie strony mają swoje racje. Społeczeństwo pozbawione uczuć nie popełnia przestępstw, jest bezpiecznie. Bez złości, zazdrości i pasji ludzie są potulni jak owieczki. Wyzwolenie oznacza śmierć, przestępców i niesprawiedliwość podobną do tej w kapitalizmie. Ale wtedy, kiedy człowiek jest wolny, staje się NAPRAWDĘ człowiekiem.
Głąbie po co ty żyjesz na tym świecie żeby wpier..ać fast fudy z macdonalda. I niestety tacy ludzie kreują rzeczywistość w Polsce.
Pozdrawiam
Beznadziejna gra aktorska, slaby montaz. efekty specjalne jak z rambo:)
Muzyka do dupy. Nie wiem jak mozna porownywac ten film do matrixa. Film
jest mocno glupi...
No wienc film jezd gópi, bes sęsu, efekty niedobre, po prostó guwno
Pierwsze dwa komentarze mówią wszystko.
Ten film trzeba ludzie zrozumieć! Tak jest, zrozumieć! Wiem ze to może być dla was trudne, ale spróbujcie.
"No wienc film jezd gópi, bes sęsu, efekty niedobre, po prostó guwno
Pierwsze dwa komentarze mówią wszystko.
Ten film trzeba ludzie zrozumieć! Tak jest, zrozumieć! Wiem ze to może być dla was trudne, ale spróbujcie"
Może nie zauważyłeś, ale tamtego postu nie pisałem całkiem na serio...
No to ja też wtrącę swoje 3 grosze...
Na początek zdanie, które mnie najbardziej rozbawiło "Sam napisales, ze tresc
jest podobna do folwarku zwierzecego - czyli nic nowego."
Czy autor czytał "Folwark zwierzęcy"? W każdym razie śmiem twierdzić, że nie. Twojemu "rozmówcy" chodziło o to, że w świecie gdzie tępi się ludzkie uczucia i w takim gdzie zwierzęta wypędzają z farmy właściciela, uczą się czytać, noszą brania, śpią w łóżkach i robią z ludźmi interesy jest mocno naciągany. A może to zabieg celowy ;)
"Nigdy nie analizuje tak doglebnie bohaterow filmow sensacyjnych"
Radzę zmienić taktykę, bo potem wychodza takie kwiatki jak w powyższych komentarzach.
"Nie bede sie rozwodzil nad szczegolami, dla mnie ten film jest po prostu slaby, dla Ciebie dobry. "
Własnie taki brak rozwodzenia się nad szczegółami sprawia, że krytyka jest mało wiarygodna, bo przypomina zlepek innych mało wiarygodnych opinii, których się tu naczytałam już sporo.
Nie wymagajcie ode mnie, zebym sekunda po sekundzie analizowal wasz
ulubiony film i delektowal sie przemiana wewnetrzna glownego bohatera.
Czytalem folwark zwierzecy, pewnie jak wiekszosc ludzi w LO. I zrozumialem
co napisal kolega. Dzieki za szczera troske. Wyobraz sobie, ze ogladasz
film, ktory jest do dupy, np: RYS i ktos karze Ci przeanalizowac Ci takie
dzielo. Pewnie bys sie pociela. Przpraszam, ze moje opinie sa malo
wiarygodne. Co zrobic, nie chce mi sie wiecej pisac :)
nie chce mi sie wiecej pisac.... - brak slow po prostu ( a raczej wyrazow),
to ja dodam tylko, ze w matrixie te jest dobro i zlo, jak w 80 % filmow. bo
nawet gdy nie jest podane na tacy to i tak , cos sobie wybierzemy.
Napisalem dlaczego mi sie nie chce wiecej pisac, nie rozumiesz? Twoja
sprawa. Matrix nie jest moim ulubionym filmem...
mocno głupi musi być autor takiej wypowiedzi.
W którym miejscu gra aktorska kuleje?
Słaby montaż? na jakiej podstawie tak twierdzisz?
Efekty specjalne? A przepraszam bardzo matrixowy dzieciaku to teraz jest wymóg aby film był napiszkowany bajeranckimi efektami specjalnymi? i jak nie ma to już jest zły? lepiej mieć za mało efektów niż za dużo.
muzyka do dupy? ja bym powiedział że to jedna z najlepszych stron tego filmu, muzyka jest bardzo emocjonalna i doskonale pasuje do momentów w których występuje.
Ja też nie wiem jak można porównywać do matrixa - bajeranckiej bajeczki dla dzieci neo przeładowanej efektami specjalnymi, nie niosącej ze sobą żadnego głębszego przesłania, żadnej głębszej treści. W przeciwieństwie do Equilibrium traktującego o naturze człowieka i tym co czyni go człowiekiem, także o zasadach fukcjonowania państwa totalitarnego i tego jak można wypaczyć słuszną ideę
Ty słuchaj bez żartów o ile Neo był bohaterem za którym stała jakaś filozofia i walczył z systemem (i za niego umarł). Jak rozmawiał z parą na dworcu którzy ratowali swoją córkę, z wyrocznią o przeznaczeniu, dialogi o naturze matrixa, dodatki w animatrixie wyjaśniającę taki a nie inny stan rzeczy sprawiają, że film jest zwyczajnie ciekawy. Ten tutaj bardziej przypomina bohaterkę Kill Billa leci napierdala a oznaką jego wrażliwości jest to, że kuźwa uroczego szczeniaczka uratował. No ale ma przynajmniej prosty przekaz, bohater walczy z totalitaryzmem i po 5 min od rozpoczęcia filmu wiadomo że wygra więc można mu śmiało kibicować.
Krótko, film jest marnym mixem 1984, matrixa (bo koleś robi wygibasy i unika kul dzięki magicznym "kata") i tam trochę Brave New World ze względu na prochy. Bohater odpowiednio spłycony żeby nie było za dużo myślenia, a na końcu happyend żeby widzowi nie było smutno.
Za neo stoi filozofia? Chyba kpisz. Jaka to filozofia urodzić się wybrańcem? Nie ma tu żadnej filozofii, bohater jest skazany na walkę z systemem bo jakas babcia piekąca ciasteczka tak przepowiedziała. Piszesz, że bohater Equilibrium jest spłycony i można od początku mu kibicować? A Neo który jest jakimś wybrańcem przepowiedzianym przez wyrocznię może nie? W ogóle jak to jest że w filmie o walce człowieka z maszynami znajdujemy jakieś mistyczne akcenty? Dialogi Matrixa obojętnie o czym by nie były są tandetne, sztuczne, wydumane, patetyczne. Śmieszą mnie od samego początku filmu. To taka sztuczka mająca niewybrednemu widzowi pokazać jaki to film jest głęboki.
Oznaką wrażliwości prestona nie tylko jest uratowanie szczeniaka. Wcześniej widzimy jego przemianę
Koleś przechodzi przez super duper specjalną ochronę żeby za chwilę wyciągnąć dwa pistolety z RĘKAWA (ochroniarze mają chyba cegły zamiast mózgu co by tłumaczyło dlaczego dają się wyrzynać jak kaczki) i rozpierdolić 40+ strażników, co nie jest dla niego żadnym problemem bo opanował magiczne "kata" które pozwalają mu unikać setek kul w biały dzień z karabinów wycelowanych prosto w niego z różnych stron i kątów. Te cholerny szczeniak jak i ta jego miłość są krótko przedstawione ot tak "ej patrzcie był zły a teraz kocha i nawet milusiego pieska ratuje". Biegnie ratować kobitę ale nie, spóźnił się o 0,5 sekundy i musi patrzeć jak umiera, a to się robi zły i nasz "kuloodporny" pokonuje każdego na swojej drodze i wyzwala świat super, faktycznie głęboki. Całe to nędzne podziemie jest pokazane przez chwilę ale jest o kant pupy "roszczaść" bo i tak czeka tylko na tego kolesia żeby ich wyzwolił. Oczywiście nasz biedny Winston nie może się z tym równać, on jest tylko zwykłym człowiekiem którego postać jest dobrze przedstawiona. Ale żeby widz który ogląda film i przeżywa go razem z bohaterem krzycząc "uważaj, za tobą!" nie czuł się źle to mamy Happy End.
Niech mi ktoś poda jeden powód dla którego miałbym zobaczyć ten film po obejrzeniu 1984/ Brave New World. Nie ma tu nic nowego, za to stare jest wykonane w najgorszy z możliwych sposobów.
skoro tak to po co cała bajka? wcisnąć reset i po zabawie. niby w programie ale jednak okazuje się że te programowe poczynania miały realne skutki. tylko że neo w programie komputerowym może załatwić milion agentów i jest ok. a w filmie w którym takie sceny są tylko dodatkiem a nie rdzeniem to już nie może być?
Czesto wracam na strone tego filmu zeby poczytac komentarze i odpowiedzi poirytowanych milosnikow Equilibrium. Nie bede ukrywal ze zabawa jest przednia. Bralem juz udzial w tych walkach (glownie jako "glos z sali") i doradzam kazdemu: nie podobal ci sie film, napisz o tym i zostaw temat w spokoju. Wielbiciele tego tworu sa nieprzekonani...i w sumie dobrze, bo widza w tym filmie glebie i przekaz jest dla nich wyrazny. Dla reszty niestety nie i dlatego te klotnie. Jedno tylko razi, ze w kolko przywoluja te same argumenty, niezaleznie od postu na ktory odpowiadaja, nawet jesli to co pisza nie ma zadnego zwiazku z komentarzem oponenta. Po drugie, odnosze wrazenie ze znaja zaledwie dwa dziela o tematyce podobnej do Equilibrium: Farenheit i 1984 i tylko n nich bazuja. Myslicie, ze to wystarczy zeby tak sie silic sie na znawcow tematu? Dajcie wiecej przykladow i nie porownujcie dobrych ksiazek do sredniego filmu. Equilibrium jest filmem ala Matrix, wyszedl po Matrix'ie, efekty sa podobne i niestety tego nie przebijecie.
.może, w co wątpię, klimatem jest podobny do Matrixa, ale na tym kończą się podobieństwa..
skoro postulujesz o przestanie porównywania Equilibrium do w/w filmów, to sam nie jesteś lepszy znowu wyciągając Matrixa, który traktuje o zupełnie czym innym..
eos
Absolutnie nie wyciagam Matrixa. Napisalem ze jest PODOBNY i ALA Matrix...bo taki ten film jest i jak widzisz, wiekszosc ludzi to podobienstwo zauwaza. Nie wiem tylko co w tym zlego? I nie jest prawda ze Matrix traktuje ZUPELNIE o czym innym. Obydwie produkcje poruszaja trzy kwestie: ucisnienie, wybudzenie sie z zucia w klamstwie glownego bohatera i rewolucje. Obydwa filmy opieraja sie na tych trzech filarach i rowniez dlatego sa do siebie podobne. No jak juz temu zaprzeczysz to chyba widzielismy dwie rozne werse Equilibrium i Matrixa.
"Obydwie produkcje poruszaja trzy kwestie: ucisnienie, wybudzenie sie z zucia w klamstwie glownego bohatera i rewolucje. Obydwa filmy opieraja sie na tych trzech filarach i rowniez dlatego sa do siebie podobne"
Według takiego ogólnikowego ujęcia to możemy i Matrixa z wielokrotnie tu przytaczanym Fahrenheitem 451 pakować do jednego wora. Bo w końcu Fahrenheit 451 też traktuje o uciśnieniu, przebudzeniu bohatera, i rewolucji (może nie jako takiej, ale ruch oporu jest).
Sądziłem, że jesteś bardziej rozsądnym dyskutantem, niż ten bufon legatory, ale tego typu tekstami tracisz u mnie powoli szacunek.
"Według takiego ogólnikowego ujęcia to możemy i Matrixa z wielokrotnie tu przytaczanym Fahrenheitem 451 pakować do jednego wora. Bo w końcu Fahrenheit 451 też traktuje o uciśnieniu, przebudzeniu bohatera, i rewolucji (może nie jako takiej, ale ruch oporu jest)."
Jestes jakims dziwolagiem. Kazda probe uargumentowania podobienstwa miedzy tymi filmami traktujesz jako atak na oryginalnosc Equilibrium. Dlaczego? Co z tego ze sa do siebie podobne? Czy uwazasz ze przekaz Matrixa jest mniej wartosciowy od tego co serwuje nam Equilibrium? No sorki ale obydwa te filmy sa dosyc plytkie.
Podobienstwo nie oznacza kopii. Ludzie pisza ze widza wspolne motywy a ty rzucasz sie, przezywasz, saczysz jadem. Chocbys nie wiem jakich tu przedziwnych roznic sie doszukiwal, to nie przekonasz czlowieka ktory widzial obydwie produkcje, ze sa calkowicie inne. Nie uwazasz ze przeginasz z "dzwiganiem" omawianego filmu do miana filmu z glebokim przeslaniem? Jest to, w moim odczuciu, dosyc deprymujace dla czlowieka, ktory powaznie podchodzi do tematu zniewolenia spoleczenstwa przez tzw. system.
"Jestes jakims dziwolagiem"
Dzięki za komplement.
"Kazda probe uargumentowania podobienstwa miedzy tymi filmami traktujesz jako atak na oryginalnosc Equilibrium"
Tylko dlatego, że mnóstwo osób mnie przekonuje, że Equilibrium to klon Matrixa. A podobieństwo między tymi dwoma filmami uważam sam za znikome, wyjąwszy ubiór głównego bohatera :).
"uwazasz ze przeginasz z "dzwiganiem" omawianego filmu do miana filmu z glebokim przeslaniem?"
Nie uważam, że przesłanie zawarte w Equilibrium jest nie wiadomo jak głębokie. Uważam po prostu, że istnieje, i że jest na tyle istotne, że stanowi o tym filmie w stopniu nie mniejszym niż zawarte w nim sceny akcji, a tym samym, że nie mamy tu do czynienia z przerostu formy nad treścią, ani z trywialnym filmem akcji.
"Jest to, w moim odczuciu, dosyc deprymujace dla czlowieka, ktory powaznie podchodzi do tematu zniewolenia spoleczenstwa przez tzw. system."
Jeżeli ktoś podchodzi do tego aż tak sztywno i pryncypialnie, cóż, to jego problem. Niech przynajmniej nie potępia przy okazji filmu, który usiłuje to po prostu ubrać w bardziej przystępną i optymistyczną formę, bo są ludzie, którzy do tej tematyki podchodzą na poważnie, ale nie urabiają się na takich wielkich i Bardzo Poważnych znawców (najlepiej, żeby ich jeszcze pokazać w drogich garniturach i z dyplomami z uczelni pod pachami), którzy marszczą nosem na jakiekolwiek odstępstwa od formy ciężkiej pokroju tej z Roku 1984.
Dla mnie Equilibrium jest filmem nie traktującym tematyki totalitaryzmu ani trochę niepoważnie, a przy okazji łączącym ją z przystępną formą. Innymi słowy, można by rzec, że łączy przyjemne z pożytecznym - co w tym złego, grzesznego, godnego potępienia i odcięcia się od Equilibrium jako "tworu dla masy"?
No nie wiem, widocznie taki jest twoj styl, ze ja go odbieram na swoj sposob. Fakte jednak jest ze czytajac twoje posty latwo mozna odniesc wrazenie (tlumaczysz ze to jednak jest zludzenie), ze uwazasz ze Equilibrium jest dzielem niemalze przelomowym, dziwiac sie ze kogokolwiek jego przeslanie co najmniej nie uderza kazdego widza. Na dobra sprawe, idac tym tokiem myslenia, nawet z serii o Johnie Rambo mozna robic wiekopomne dzielo, a chyba nie chcemy tak splycac znaczenia innych produkcji. Equilibrium to dobry film, ale zeby tak bardzo sie obruszac przy porownaniach do Matrixa...no tego nie pojmuje? Jak juz pisalem, jest podobny do Matrixa, ale jest tez podobny do wielu innych filmow...i co z tego? Nie jest taki sam i to jest wazne.
..ale John Rambo wpisał się w kanony filmów akcji - można nie lubić popkultury, ale to temat na inną dyskusję (bo z tego co widzę, to co popularne i przystępne dla przeciętnego szympansa, jest fe dla ciebie).
Widac widzisz wiecej niz jest pokazane ;). Ktos juz o takich osobnikach pisal na forum tego filmu :)
ty za to musisz mieć wszystko podane jak na tacy, najlepiej z milionem retrospekcji =]
wiesz jak się takich nazywa? ograniczonymi :]
..no przepraszam cię bardzo, ale przytoczenie Matrixa jest równoznaczne z tym, że fani porównują ten film z innymi tytułami.
kit wciskaj innym, ale pisząc tak, sam siebie wrzuciłeś do grona tych ograniczonych widzów, którzy widzieli trzy filmy na krzyż ;)
..poza tym w takim samym stopniu, przez elementy które sam wymieniłeś, Equilibrium jest szalenie podobny do innych filmów: Farenheit, THX, a nawet, na upartego, do V for Vendetta
nie zaprzeczam tym podobieństwom, ale plis, bądź łaskaw zauważyć różnice pomiędzy tymi filmami i jak traktują owe wątki, bo równie dobrze możemy skończyć dyskusję na stwierdzeniu, że filmy typu Giant Monster Gelly Fish From OuterSpace, Star Wars i Avatar są takie same pod każdym względem, bo są filmami sf..
"..no przepraszam cię bardzo, ale przytoczenie Matrixa jest równoznaczne z tym, że fani porównują ten film z innymi tytułami. kit wciskaj innym, ale pisząc tak, sam siebie wrzuciłeś do grona tych ograniczonych widzów, którzy widzieli trzy filmy na krzyż ;)"
Bzdura. Zupelnie niepotrzebna i glupia zaczepka.
"..poza tym w takim samym stopniu, przez elementy które sam wymieniłeś, Equilibrium jest szalenie podobny do innych filmów: Farenheit, THX, a nawet, na upartego, do V for Vendetta
nie zaprzeczam tym podobieństwom, ale plis, bądź łaskaw zauważyć różnice pomiędzy tymi filmami i jak traktują owe wątki, bo równie dobrze możemy skończyć dyskusję na stwierdzeniu, że filmy typu Giant Monster Gelly Fish From OuterSpace, Star Wars i Avatar są takie same pod każdym względem, bo są filmami sf.."
No ale o czym ty piszesz? Wyraznie napisalem w odpowiedzi, ze nie jest prawda ze filmy calkowicie roznia sie od siebie i mialem zupelna racje. Wypisalem tez konkretne argumenty na poparcie tej tezy, ktorych jak widzisz, podwazyc nie potrafisz. Oczywiscie ze jest podobny do Fahrenheita, bo jak jeden z milosnikow tego filmu pisal, ponoc producenci opierali sie wlasnie na tym filmie. Napisalem rowniez, ze jest podobny do wielu innych filmow. Tylko nie rozumiem co zlego w tym ze porownuje sie go do Matrixa. Zrozumialbym to, gdyby Matrix byl glupim filmem, ale nie jest. Coz z tego ze ktos zuwaza podobienstwo w ubiorze postaci, w sposobie walki i w czym tam jeszcze chce? Takie doszukiwanie sie roznic na sile jest dziwactwem. Chyba tyle, bo uwazam tu nie ma nad czym rozprawiac.
..nie moja wina, że komentarz osoby o odmiennym zdaniu traktujesz jako zaczepkę - masz problem, nie jestem potakując kukiełką..
argumenty zostały już kilkakrotnie przytaczane.. mam wkleić ponownie? przeczytasz? zrozumiesz w ogóle?
nie chodzi teraz o przekonywanie ciebie, bo to się mija z celem (po kiego niby ktoś miałby to robić) tylko o twoje dupne nastawienie do kogoś kto ma inne zdanie - sam nie potrafisz podać konkretów, tylko jak czajniczek powtarzasz za innymi wytarte frazesy, bo tak naprawdę widziałeś tylko ten film i matrixa..
a doszukiwanie na siłę podobieństw już nie jest takim dziwactwem?
jak nie ma nad czym rozprawiać, to się nie udzielaj, bo co post nic w sumie nie przedstawiasz.. mam uczucie deja vu.. nie jesteś niczyim klonem? ;)
no i chodzi o to jak się porównuje do matrixa - nigdy nie jest to rzeczowe porównanie tylko zarzut wobec Equilibrium jakoby na bezczela zrzynali z filmu Wachowskich.. trybisz czy mam ci schemat narysować? a jak ci się nie podoba mój ton wypowiedzi, to nie odpisuj, albo wyhoduj sobie twardy tyłek, bo wazeliny nie będzie :]
" kit wciskaj innym, ale pisząc tak, sam siebie wrzuciłeś do grona tych ograniczonych widzów, którzy widzieli trzy filmy na krzyż ;)"
Prawdziwy pokaz swojego zdania, ha. Bo mnie to wyglada na glupawa zaczepke obrazonego madralinskiego.
Wydaje mi sie, ze caly towj post nie jest kierowany do mnie, bo jako odpowiedz na moje komentarze jest zupelnie bezsensowny ( nie daje wrazenia, ze jego autor w ogole czyta co sie do niego pisze), podobnie jak wiekszosc twoich postow zreszta.
"no i chodzi o to jak się porównuje do matrixa - nigdy nie jest to rzeczowe porównanie" -
a jakze? Nie ma to jak popierac swoje wypowiedzi uzywajac glownie argumentow "nie, bo nie", "jestes idiota", "czytaj ze zrozumieniem", "w kolko klepiesz to samo", "nie podajesz zadnych konkretnych argumentow" i inne. Tylko pogratulowac. W istocie nie jestes przytakujaca kukielka, raczej forumowym Walesa. Gul skoczyl? I dobrze. Moze sie ockniesz. Zegnam.
..jak widać poziom przewrażliwienie niektórych na punkcie własnej osoby i brak umiejętności obrony własnego zdania, jest na forum co raz wyższe..
dodatkowo wkładasz w moje wypowiedzi słowa, który nie użyłam, a przynajmniej nie wobec ciebie..
.ty zamiast skierować dyskusję na właściwy tor (a dawała ku temu okazję, pytając się o twoje zdanie, nadal wyciągasz na wierz urojone ataki na twą wątłą osobę..
PS
od kiedy to "Wałęsa = obelga"? oO i po co wyjeżdżasz z polską polityką?
rozmawiamy chyba o Equilibrium a nie biografii polityków.. czy może jednak pomyliłam fora? ;)
Ale dlaczego atakujesz mnie i to w tak dziecinny sposob? Mnie te zaczepki nie irytuja wiec typowy trolling w twoim wykonaniu jest bezcelowy.
I jeszcze to:
"ty zamiast skierować dyskusję na właściwy tor (a dawała ku temu okazję, pytając się o twoje zdanie, nadal wyciągasz na wierz urojone ataki na twą wątłą osobę..£
To ja kieruje dyskusje na niewlasciwy tor? Coz za bzdura.
Baw sie dobrze wyszukujac roznice, jesli to ma tak wielkie znacznie, wazniejsze nawet niz sama tresc filmu. Czyz to nie jest zachowanie cechujace trolla forumowego?
przewrażliwienie a do tego używanie słów, których znaczenia się nie rozumie.. ekhm.. =]
"Bralem juz udzial w tych walkach (glownie jako "glos z sali") i doradzam kazdemu: nie podobal ci sie film, napisz o tym i zostaw temat w spokoju. Wielbiciele tego tworu sa nieprzekonani...i w sumie dobrze, bo widza w tym filmie glebie i przekaz jest dla nich wyrazny"
A ty już głosu mądrości nie zgrywaj, bo sam zajmujesz nieprzekorne stanowisko. O ile o wielbicielach obrazu Wimmera można powiedzieć, że są nieprzekonani, o tyle to samo można powiedzieć o przeciwnikach tego obrazu.
Jednym słowem: nie sądź, a nie będziesz sądzony (może i na hipokrytę wychodzę, pisząc to, ale niech tam).
"Jedno tylko razi, ze w kolko przywoluja te same argumenty, niezaleznie od postu na ktory odpowiadaja, nawet jesli to co pisza nie ma zadnego zwiazku z komentarzem oponenta"
Uch... a na wciąż powtarzające się teksty o zrzynach z Matrixa, czym można odpowiedzieć, jak nie powtarzającymi się argumentami? Co do reszty, to sam już nie wiem, o co ci chodzi.
"Po drugie, odnosze wrazenie ze znaja zaledwie dwa dziela o tematyce podobnej do Equilibrium: Farenheit i 1984 i tylko n nich bazuja"
Nie ma sprawy, mogę zacząć szukać porównań z innymi książkami czy filmami. Ale wtedy będziesz się czepiał, że na siłę porównuję ten film z ambitnymi. I dogódź tu takiemu.
"Myslicie, ze to wystarczy zeby tak sie silic sie na znawcow tematu?"
Za pozwoleniem: myślę, że na znawców tematu to się akurat urabiają przeciwnicy Equilibrium, piszący o prymitywizmie tego filmu i o "prostaczkach z gminu", na których on działa (ale nie na nich samych, geniuszy intelektu!:)).
"Dajcie wiecej przykladow i nie porownujcie dobrych ksiazek do sredniego filmu. Equilibrium jest filmem ala Matrix, wyszedl po Matrix'ie, efekty sa podobne i niestety tego nie przebijecie"
Najbardziej mnie w tym wszystkim śmieszy fakt, że zwolennicy tej teorii nie umieją podać żadnych konkretów, łączących Matrixa i Equilibrium. Ja zakładam tematy i wynajduję kolejne różnice, że można by je od myślnika wymieniać, a jedyny argument drugiej strony barykady to stale i wciąż "a, bo to widać, i już" :D.
o co wam chodzi to jest zwykły film a wy robicie z tego afere jak by chodziło o nagrode oskara. nie powiem nie jest to może super film o skomplikowanych efektach ale ma w sobie coś.ogładając go nawet przez chwile nie skojażyłem go z matrixsem więc nie wiem skąd te porównania.słaba gra aktorska,świat bez uczuć i emocji więc tak miało być. co do filmu jedynie fajna jest sprawa z tym że świat choć niby idealny bez wojen i wogle i tak był do kitu. Jedyne co odróżnia nas to właśnie uczucia i emocje jakie posiadamy bez nich jeteśmy pustymi maszynami.
wiadomo film słaby ale nie liczą się tylko superprodukcje.
H@h@h@h@h@h nie wytrzymalem, specjalnie zalozylem konto.
Nigdy nie uslyszalem tak durnych zawilych wypowiedzi, robiacych z igly
widly.
a) tak, nie umiem dykutowac
b) NA BANK jestes humanista, czyli sory ale "pjony" ci nie przybije.
c) przechodze do spraw po ktore sie zajrestrowalem
Zgadzam sie w zalozycielem tematu. Equilibrium - film zalosny, efekty
zalosne, preston lata w zalosnie widoczny sposob przywiazany do lin,
wsyzstkie efekty ktore widzialem byly slabe, sztuczne, bardzo sztuczne.
Gdzie tam jest glebia, to ja nie mam pojecia, trzeba chyba byc wlasnie
super humanista zeby to dostrzec.
Kolo jest klerykiem, zmienia sie i zabija wszystkich z glocka, extra
szkoda ze nie palil oczami jak songo.
JEZELI FILM MATRIX NIE OFERUJE NIC WIECEJ NIZ FILM AKCJI, to ja juz wiem
o tobie wszystko.
no offence, nie poć sie ja zalozylem konto tylko po to zeby ci odpisac i
juz nigdy sie na nie, nie zaloguje.
- w ramach tego, ze mnie tu nie bedzie PODPOWIEM ci, ze matrix nie mowi
po raz kolejny ze totalitaryzm jest zly i be, tylko otwiera oczy i
pokazuje ze nie mozemy bezgraniczne wierzyc gloablnym instytucja, ze
musimy liczyc sie z tym, ze do totalej kontroli chce doprowadzic, fed,
grupa bilderberg itp wprowadzajac NWO ( new world order). Mowi
delikatnie o tym, ze powoli wkraczamy w zycie w bańce, na zew ktorej
dzieje sie cos zupelnie przeciwnego do tego czego bysmy sie spodziewali.
mialem nic juz nie pisac, ale gwoli scislosci- z trzech czesci zeitgeistu ogladalem, tylko ta o religii ktora byla proba manipulacji ( przedstawiali krzywe fakty) - reszty nie ogladalem.
Moje informacje opieraja sie o wiele zrodel, a sam ten fakt jest dla mnie interesujacy wiec duzo o nim czytam m.in. zaczelo sie to dzieki matrixowi, dziekuje dobranoc koniec imprezy.
"Nigdy nie uslyszalem tak durnych zawilych wypowiedzi, robiacych z igly widly."
W końcu jak to ktoś mi kiedyś powiedział - "mów do głupiego mądrze, a nazwie cię kretynem".
"a) tak, nie umiem dykutowac"
To widzę. Nie rozumiem tylko, dlaczego uważasz to za powód do chwalenia się. Równie dobrze mógłbyś powiedzieć wszem i wobec "tak, mam iloraz inteligencji poniżej przeciętnej krajowej".
"b) NA BANK jestes humanista, czyli sory ale "pjony" ci nie przybije."
No, jestem. I co w związku?
"c) przechodze do spraw po ktore sie zajrestrowalem"
Strach się bać...
"Zgadzam sie w zalozycielem tematu."
Czyli też jesteś tanim pyskaczem, z którego ust tylko bezsensowny bełkot się wydobywa? Okazjonalnie jakieś drobne cwane kłamstewka?
"Equilibrium - film zalosny, efekty zalosne, preston lata w zalosnie widoczny sposob przywiazany do lin"
... dokładnie...
"wsyzstkie efekty ktore widzialem byly slabe, sztuczne, bardzo sztuczne. "
Poprosiłbym o konkrety, ale wiem, że ich nie dostanę...
Każdy dureń jest szczęśliwy, jak palnie kilka pustych hasełek na krzyż, bez niczego rzeczowego do powiedzenia.
"Gdzie tam jest glebia, to ja nie mam pojecia, trzeba chyba byc wlasnie super humanista zeby to dostrzec."
Pocieszaj się, ile możesz.
Niestety, trzeba mieć po prostu odrobinę rozumu, żeby to dostrzec. Którego, jak widać, tobie brakuje.
"Kolo jest klerykiem, zmienia sie i zabija wszystkich z glocka, extra szkoda ze nie palil oczami jak songo."
Właśnie dlatego filmów odrobinę bardziej ambitnych nie należy dawać do ręki prostakom - nie umieją analizować postaci pod kątem psychologii, interesuje ich tylko to, czy robią rozwałkę.
"JEZELI FILM MATRIX NIE OFERUJE NIC WIECEJ NIZ FILM AKCJI, to ja juz wiem o tobie wszystko."
Ychy.
"no offence, nie poć sie ja zalozylem konto tylko po to zeby ci odpisac"
Kiepski sposób wyładowywania frustracji.
"w ramach tego, ze mnie tu nie bedzie PODPOWIEM ci, ze matrix nie mowi po raz kolejny ze totalitaryzm jest zly i be"
Fakt. Nie mówi.
A to "po raz kolejny" już cię dyskwalifikuje jako znawcę tego typu dzieł, bo filmów o tym opowiadających nie kręci się wiele. Więcej już filmów SF w konwencji cyberpunku, z której to Matrix czerpie tonami (wszystko - pomysł z wtyczką we łbie, z wirtualnym światem, z maszynami, itd. już było. Nawet Wachowskim potomkowie Phillipa K. Dicka proces wytoczyli o plagiat).
"tylko otwiera oczy i pokazuje ze nie mozemy bezgraniczne wierzyc gloablnym instytucja, ze musimy liczyc sie z tym, ze do totalej kontroli chce doprowadzic, fed, grupa bilderberg itp wprowadzajac NWO ( new world order). Mowi delikatnie o tym, ze powoli wkraczamy w zycie w bańce, na zew ktorej dzieje sie cos zupelnie przeciwnego do tego czego bysmy sie spodziewali."
To jest interpretacja doklejona do Matrixa przez prostaków, którzy myślą, że z nich wielcy inteligenci. Nie znajduje pokrycia w rzeczywistości.
Nie jesteś pierwszym prostakiem, który takie bzdurne teorie głosi.
"Moje informacje opieraja sie o wiele zrodel, a sam ten fakt jest dla mnie interesujacy wiec duzo o nim czytam m.in. zaczelo sie to dzieki matrixowi"
Czyli gówno o tym czytasz, jeśli wypisujesz takie kompletne bzdury.
Już w latach sześćdziesiątych, na długo przed powstaniem Matrixa, hippisi głosili hasła przeciwko konsumpcjonizmowi i korporacjonizmowi.
Naprawdę mnie rozwala, jak bardzo idioci lubią zgrywać w sieci inteligentów - olewając przy tym to, że tak naprawdę są idiotami i tylko inni idioci się nabierają na wypisywane przez nich brednie. A dodając do tego zapewnienia, że coś czytają, tylko dodatkowo się ośmieszają.