PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=196074}
5,3 72 tys. ocen
5,3 10 1 71885
2,6 24 krytyków
Eragon
powrót do forum filmu Eragon

Mam pytanie: czy nie mogli gorzej nakręcić tego filmu?? Bo przecież Saphira tak szybko nie dorosła a Arya nie była blondynką!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Czytałam wszystkie części i było inaczej a poza tym Brom tak nie umarł!!!! wwdłg. mnie ten film to D.U.P.A!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

ocenił(a) film na 1
Optimi_Prime

daję 1/10 dla filmu jedynie ze względu na tego pięknego fryza który miałbyć niby "Śnieżnym Płomieniem" :) wiele wątków jest pominiętych, postacie nie zgodne z książką, ogólnie ekranizacja beznadziejna.

tattoogirl

masz świętą rację

ocenił(a) film na 1
Optimi_Prime

No a jak myślicie, czemu nie ma następnej części w kinach? Według mnie pozmieniali już tak dużo że nie mogli się wyplątać!

nathaly_chan

Czepiacie się że nie jest oparty w całości o książkę. Większość filmów i seriali coś pomija np, "The vampire diaries" - serial ma wielu fanów chociaż serial różni się od książki i to bardzo. Ja osobiście oglądam serial i czytam książki i jestem zachwycona. Chociaż Elena inaczej wygląda, Damon jest o wiele bardziej zły w książce niż w filmie, w książce nie pojawia się Elijah itd.

ocenił(a) film na 2
KalaaaMajeczka16

najgorsze w tym filmie nie jest to że nie został w całości opary na książce,lecz to że miał tragiczny polski dubbing którego nie dało się słuchać w szczególności Saphiry.

KalaaaMajeczka16

jo w ogule to z ciebie jest zal laluniu

KalaaaMajeczka16

Ale to co innego...

ocenił(a) film na 1
KalaaaMajeczka16

ale w odróżnienoi od pamiętników wampirów ksiązka eragon jest o WIELE LEPSZA od ekranizacji. rozumiem ze to tylko ekranizacja i mozna cos pozmieniac,ale to juz przesada.!

KalaaaMajeczka16

Po pierwsze nie mozna porównać serialu do filmu, bo serial musi być urozmaicony żeby go ciągnąc, a film skrócony, żeby był filmem. Jednak sory nie przypominam sobie, że Arya w Eragonie robiła coś więcaj oprócz na początku leżenia i walki na sam koniec, a w filie jest jej dużo i wogóle bleee...;/

ocenił(a) film na 3
nathaly_chan

Ponieważ film wyrobił sobie powszechną opinię klapy i nie może znaleźć sponsorów.

Optimi_Prime

Jeremy Irons dobrze grał

ocenił(a) film na 3
Optimi_Prime

Nie mogłeś przeczytać wszystkich części, ponieważ jeszcze ich nie ma. A te błędy które wymieniłeś to można by odpuścić twórcom gdyby nie to że cały film to klapa;(

bartus1212

Czy ja wiem? Jakby go tak nie porównywać do książki tonie jest taki zły...

ocenił(a) film na 3
yvonneD

Książka też miejscami to nie zachwycała. Na przykład jak brat Eragona sam wybił całe wojsko nieprzyjaciela (jak dobrze pamiętam to było ich ok 300). I od razu widać że książkę napisał smarkacz, który dał się za nadto ponieść fantazji.

ocenił(a) film na 1
bartus1212

"Miejscami nie zachwycała"? Poprawka - ona już od pierwszych zdań poraża niedojrzałością i kiczowatym stylem. Nie trzeba brnąć aż do Brisingra i kretyńskiej sceny z Roranem zabijającym młotkiem dwustu zbrojnego chłopa - wystarczy przeczytać pierwsze zdanie, o wiatrach niosących zapaszki, aby odczuć, że napisał to byle smarkacz.

ocenił(a) film na 2
bartus1212

W swiecie magi wszystko mozliwe , tak to by sie nazywalo ogniem i mieczem albo co innego , i umierali by po kazdej strzale i glebszej ranie, bo zaklecia ochronne by nie dzialaly hehe

ocenił(a) film na 1
grzegorzwesoowski

Nie, w świecie magii wszystko NIE JEST możliwe. Kompletne bzdury nie dające się złożyć na karb czarów (a stekiem takich właśnie bzdur jest wątek Rorana - wieśniaka, którego nikt nigdy nie uczył walczyć, a który zabija (młotkiem...) setki wyszkolonych we władaniu mieczem wojowników) nie przejdą nigdy.

ocenił(a) film na 2
Der_SpeeDer

To poprostu ukryte talenty , o ktorych sie dowiadujesz pod przymusem . Ksiazka jest wporzadku , nie przebije Harrego i Wladcy Pierscieni , ale trzyma poziom zachecajacy do czytania . No i najwazniejsze , zawsze beda osoby nie zadowolone z tego co sie dzieje w fabule , a tu wkracza niepodwazalna wola tworcy i trzeba ja akceptowac albo przestac czytac i tyle

ocenił(a) film na 1
grzegorzwesoowski

"To poprostu ukryte talenty , o ktorych sie dowiadujesz pod przymusem"

UKRYTE TALENTY??? Człowieku, puknij ty się w głowę i zastanów, o czym ty bredzisz!

"ale trzyma poziom zachecajacy do czytania"

Dziwnym trafem, poziom atakującego mnie podczas lektury grafomaństwa (oraz częstotliwość popełnianych przez autora stylistycznych błędów) zniechęca mnie do czytania już po kilku stronach.

ocenił(a) film na 3
grzegorzwesoowski

"Ksiazka jest wporzadku , nie przebije Harrego i Wladcy Pierscieni" - ja nie wiem jak możesz nawet dawać takie przykłady. Ona nie przebije nawet "Opowieści w Narnii". A tak poza tym to nawet nie używaj w tym temacie tak wybitnych tytułów (nawet ciężko mi było napisać o Narnii). Kiedyś jak byłem młodszy to nawet mi się podobała, ale nie teraz gdy na półce w księgarni obok "Eragona" leżą o wiele ciekawsze pozycje. Ostatni tom przeczytam(nie wiem jak to zniosę), ale tylko dlatego że wcześniejsze przeczytałem. Mam nadzieję że Paolini nie zrobi kolejnego wybryku (pomijając żałosną składnię całej książki) i nie napisze o tym jak wieśniak powala młotem całą armię, i o elfce która skacze po głowach wojów (takie rzeczy to w filmach).

ocenił(a) film na 2
bartus1212

Jestescie smieszni , to mi sie znawcy i krytycy znalezli , pozatym to ze nie przebije tych tytulow jest jak najbardziej prawda , co do innych nie bede sie rozdrabnial na wszystkie ciekawsze pozycje . Po drugie co do tego poziomu zachecajacego do czytanie , czytalem ta ksiazke raz i pomimo wyknietych w niej niescislosci i innych potkniec niedoswiadczonego autora , sama koncepcja jest jak dla mnie wystarczajaco zachecajaca ( wporzadku nie znaczy ze to arcydzielo i wogole). Co do "ukrytych talentow" Der_SpeeDer to najwyrazniej trzeba bylo postawic tam jakis usmieszek zeby taki kolek jak ty wzial sprawe polserio . Wezcie wrzuccie na luz , jedno jest pewne , film to dno niepodwazalne , a ksiazki oceniajmy se na portalach o ksiazkach i tyle .

ocenił(a) film na 1
grzegorzwesoowski

"A tak poza tym to nawet nie używaj w tym temacie tak wybitnych tytułów"

Od kiedy Harry Potter jest tytułem wybitnym?



"pozatym to ze nie przebije tych tytulow jest jak najbardziej prawda , co do innych nie bede sie rozdrabnial na wszystkie ciekawsze pozycje"

Kłopot w tym, że nie trzeba wyszukiwać ciekawszych pozycji. Eragon jest gorszy od KAŻDEJ książki, jaką można ujrzeć na półce z fantastyką w Empiku...

"czytalem ta ksiazke raz i pomimo wyknietych w niej niescislosci i innych potkniec niedoswiadczonego autora , sama koncepcja jest jak dla mnie wystarczajaco zachecajaca"

Nie martw się - więcej książek przeczytasz, dojrzejesz jako czytelnik, to później będziesz się samemu sobie dziwił, jak coś tak fatalnego mogło ci się kiedykolwiek podobać.
I nie chodzi o to, że Eragon nie jest arcydziełem. Chodzi o to, że on jest dnem.

"Co do "ukrytych talentow" Der_SpeeDer to najwyrazniej trzeba bylo postawic tam jakis usmieszek zeby taki kolek jak ty wzial sprawe polserio"

Jeśli to miał być żart, to w ogóle nieśmieszny. Szczególnie że postać Rorana - i jej kretyńskie wyczyny na kartach Paoliniowych szmat - jest dla mnie wyłącznie źródłem gorącej nienawiści.

ocenił(a) film na 3
Der_SpeeDer

"A tak poza tym to nawet nie używaj w tym temacie tak wybitnych tytułów"

Od kiedy Harry Potter jest tytułem wybitnym?

Jak czytalem go kilka lat temu takim mi sie wydawal i takim go zapamietam. Teraz nie mam zamiaru czytac go ponownie, nie chce sobie zepsuc o nim opinii. Pamietam jak z niecierpliwoscia wyczekiwalem na kolejne tomy- to bylo magiczne. I takim Harry bedzie w moich wspomnieniach.

Der_SpeeDer

Czytałam wszystkie części "Eragona" :D, nie powiem, nie drażniły mnie jakoś okropnie, ale też nie zachwyciły. Nie wiem czemu ten cały Paolini wziął się za wydawanie książek w tak młodym wieku. Gdyby doskonalił swoje umiejętności, skończył studia, nabrał wprawy w pisaniu - jestem pewna, że byłby w stanie napisać coś naprawdę fajnego, a nie tylko bajkę dla dzieci, z której w dodatku bije podejrzane podobieństwo do niektórych arcydzieł fantastyki.

"Kłopot w tym, że nie trzeba wyszukiwać ciekawszych pozycji. Eragon jest gorszy od KAŻDEJ książki, jaką można ujrzeć na półce z fantastyką w Empiku..."

Nie zgadzam się, ostatnio w moim ukochanym pobliskim Empiku, na regale z fantastyką zagościł "Zmierzch". :xD :)
A ten cały wątek z Roranem... to po prostu porażka i zagwarantowanie 100% irytacji u czytelnika.

ocenił(a) film na 1
Ellesmera_11

"Gdyby doskonalił swoje umiejętności, skończył studia, nabrał wprawy w pisaniu"

Po pierwsze, studia nie leczą z głupoty. Pisząc swoje wypociny, Paolini niejednokrotnie obnażał swoją głęboką ignorancję w kwestiach elementarnych, o których uczą w szkole podstawowej (no i może w średniej). Studia zatem nic by mu nie pomogły.
Po drugie, akurat o tym, jak Paolini doskonaliłby swoje umiejętności, świadczy to, jak pisze kolejne tomy. Bo ludzie cały czas trąbią, jak to piętnastolatek (kiedy "Eragon" wchodził do sprzedaży, Paolini już od dawna nie miał piętnastu lat...) napisał książkę, i że to usprawiedliwia te jego potoki grafomaństwa. Tyle że on się obecnie zbliża do trzydziestki, a jego warsztat... no, trudno tu w ogóle o jakimś warsztacie mówić. W "Brisingrze" nadal pisze jak nastolatek. Mało tego - o ile w "Najstarszym" przynajmniej się coś jeszcze działo (rozdziały z Eragonem i Saphirą czytało mi się w miarę gładko, o ile już przebolałem kolejną porcję wątku Rorana), o tyle w "Brisingr" Paolini osiągnął szczyty w pisaniu o niczym. Mimo że książka ma ponad 500 stron, przez prawie cały czas nie dzieje się NIC - po kilku latach "praktyki" Paolini nie nabrał nawet tak podstawowego nawyku, jak dawanie do powieści zdarzeń, które pchałyby do przodu fabułę. Wniosek jest prosty - Paolini to kompletne beztalencie i nie ma co liczyć, że on kiedyś będzie pisał dobrze. Jak na razie, "Brisingr" rokuje bardzo źle.

"Nie zgadzam się, ostatnio w moim ukochanym pobliskim Empiku, na regale z fantastyką zagościł "Zmierzch""

Ufff, no dobra, ten jeden wyjątek potwierdza regułę - cóż z tego?

"A ten cały wątek z Roranem... to po prostu porażka i zagwarantowanie 100% irytacji u czytelnika"

Przede wszystkim, wątek z Roranem jest jedną z rzeczy, które najsilniej dają odczuć, że książkę ową pisał gówniarz. Żaden dojrzały autor nie wymyśliłby bowiem takiej postaci.

Der_SpeeDer

Wspominając o studiach, miałam na myśli, że studiując musiałby wiele książek przeczytać i wiele prac napisać. Wtedy jego możliwości oceniłby ktoś kompetentny, ukierunkował by go i podszkolił, ewentualnie poradziłby mu robienie kariery w innej dziedzinie. I gdyby tak tego "Eragona" napisał dopiero teraz, to być może nie wyszłaby mu z tego aż taka tandeta(z naciskiem na "być może").
Zresztą dla mnie było oczywiste, czemu Paolini w ogóle zaczął pisać - rodzice mają wydawnictwo - wydali książkę i zapewnili jej promocję. I w ten sposób chłopak w tak młodym wieku zarobił pokaźną sumkę. On po prostu talentu do pisania nie posiada. Poza tym czytając "Brisinger",nie wiem jak Ty, ale ja miałam wrażenie że to jest napisane na siłę, tak jakby autorowi wcale nie chciało się pisać.
A "Najstarszy" jest najlepszy (jeśli w ogóle można użyć takiego słowa) z całej serii. To była jedyna część którą czytało mi się w miarę dobrze. Choć przyznaję, że w pewnym momencie całkiem świadomie i z premedytacją omijałam fragmenty o Roranie. :P

ocenił(a) film na 1
Ellesmera_11

Heh wiesz co do zmierzchu to się nie zgodzę. Chociaż uważałam, że będzie to beznadziejna książka, koleżanki mówiły, że jest super, namawiały żebym przeczytała.. Nie chciałam wierzyć, ale pierwszą część przeczytałam w 3 dni.. wciągająca, nie jest wysokich lotów, ale czyta się ją bardzo lekko i przyjemnie, człowiek nawet nie wie kiedy minęły 4h. Wg mnie to jest dobry wyznacznik czy książka jest dobra czy nie. Bo nie zawsze przecież musi chodzić o wyszukany język. Dla mnie jest ważne, żebym potrafiła zapomnieć o wszystkim i zatopić się w świecie książki.

A co de ekranizacji to również sądzę, że jest beznadziejna. Czytając książkę myślałam sobie "ale super moment, idealny do filmu, super efekty, przetrzymanie widza w niepewności" nie pamiętam już dokładnie, ale chodziło o moment, w którym Saphira niszczy wielki kryształ czy coś w tym stylu w tych jaskiniach. A nawet tego nie pokazali w filmie.. Cóż, po obejrzeniu byłam bardzo zła i jak dotąd uważam, że jest to najgorsza ekranizacja. Bo że film różni się od książki, wiadomo, jednak tu ta odmienność mnie tak razi, że nie mogę wytrzymać

aaagusiaaa

Widzisz, sama napisałaś, co dla Ciebie jest wyznacznikiem tego, czy dana książka jest dobra czy nie. Ja żeby zaliczyć książkę do grona tych naprawdę dobrych potrzebuję czegoś więcej, np. oryginalnej wciągającej fabuły (tego w "Zmierzchu" nie ma), dobrze pomyślanych i nakreślonych bohaterów o ciekawych charakterach (tego w "Zmierzchu" też nie ma). Osobiście uważam, że "Zmierzch" to taki rodzaj fantastycznego romansu wydawnictwa "Harlequin". Tobie się podobał, mnie zwyczajnie irytował. :)
Niemniej, nie jestem jedną z tych osób, co wyżywają się na tej książce, broń Boże. Po prostu sądzę, że niektóre utwory są pisane dla konkretnej grupy docelowej - w przypadku "Zmierzchu" wydaje mi się, że takową grupą były dziewczyny/nastolatki/kobiety marzące o miłości, romantyczki. I jest rzeczą jasną, że jednym książka się podoba, a innym nie :)
Pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 1
Ellesmera_11

No jasne, że tak jest, masz rację. Wiadomo, że super się czyta książki, które są świetnie napisane, mają to o czym piszesz- org fabułę, ciekawych bohaterów. Co do harlequina też się zgodzę- zmierzch to romansidło, sama napisałam, że nie jest wysokich lotów. I rozumiem, że może irytować. Ale mnie wciągnęła i ciągle ktoś mnie zaczepia i się pyta "na jakim jesteś fragmencie, ale to się szybko czyta, co nie, itp, itd". Także coś w sobie ma. Ale wiadomo, że nie każdemu może przypaść do gustu, jak wszystko :) zgadzam się z Twoimi opiniami, tyle że mi braki złożonych postaci i cała reszta nie przeszkadza w tym, żeby płakać razem z Bellą ;) sama z siebie się śmieję, ale taka już jestem- romantyczka.

ocenił(a) film na 1
Ellesmera_11

Pal licho to, że Zmierzch jest kiepski. Kiepski to jest i Paolini - tyle że ten ostatni niczego do swojej książki nie przemyca. Zaś wkładanie - zwłaszcza młodym czytelniczkom - do głów takich bzdurnych wzorców jak w Zmierzchu może w końcu doprowadzić do tragedii. Bowiem pani SMeyer wciska takim czytelniczkom, że chłopak, który najpierw cię nęka, potem szantażuje i torturuje psychicznie, a wreszcie przejmuje całkowitą kontrolę nad twoim życiem, jest tak naprawdę księciem z bajki, a to wszystko to po prostu miłość.
Już nie wspomnę o wybrokatowanych wampirach. Dzięki modzie zainicjowanej przez panią SMeyer popkultura powoli zabija mit wampira. Wielbiciele świata Maskarady muszą być w szczególności sfrustrowani.

Zaś grzechem Paoliniego jest przede wszystkim to, że serwuje ludziom kawał bardzo złej literatury i próbuje wmawiać, że jest inaczej.

Der_SpeeDer

No fakt, ja też nie mogę pojąć tej "miłości" zmierzchowej. A co do Paoliniego -czy ja wiem, czy on komuś coś wmawia? Ja tam odnoszę wrażenie, że on sobie żyje w błogiej nieświadomości co do głupoty swoich "dzieł" i wydaje mu się że ma super talent. I zarabia przy tym kasę.

Der_SpeeDer

A tam, smuty pierdzielisz. Przecytałem trylogię "władcy pierścieni" 3 razy, a ksiązki o Potterze z 5 razy. Opowieści z narni to jedna z moich ulubionych serii fantasy, "dziedzictwo " podobnie. DLaczego ? Bo jest tam wszystko co już znam : Zły, Dobrzy, Bitwy, Potwory itd. Masz rację, Paolini zapożyczył wiele (miejscami za wiele) z popularnych dzieł (oklumencja z pottera, arrghhh !), lecz to całkiem niezła i łatwa książka, będąca miłą odskocznią od klasyki fasntasy.

ocenił(a) film na 1
kamulec123

"Masz rację, Paolini zapożyczył wiele (miejscami za wiele) z popularnych dzieł"

To tylko jeden z jego bardzo wielu grzeszków. Ten najgorszy, absolutnie niewybaczalny, to po prostu - brak umiejętności pisarskich. Jego szmaty są skrajnie niedojrzałe, niedorobione i ogólnie rzecz biorąc napisane w taki sposób, że na kilometr widać, iż pisał to gówniarz. I nie jestem w stanie nazwać "łatwą" książki, z której obecnie jestem w stanie przeczytać naraz kilka stron, nim wpadnę w złość i zażenowanie, spowodowane kolejnymi kwiatkami - czy to stylistycznymi, czy to językowymi, czy to merytorycznymi - na które się natykam.

O tym, jak kompletnie Paolini nie panuje nad słowem pisanym, świadczy już częstokroć przeze mnie przytaczane, pierwsze zdanie: "Wiatr zawodził w ciemnościach, niosąc z sobą woń, która mogła odmienić losy świata". Jak się takie coś w książce wydanej drukiem widzi, to nie wiadomo, czy śmiać się, czy płakać. A dalej wcale nie jest lepiej. Naprawdę, Bóg mi świadkiem, że choć staram się czytać toto, usiłując nie zwracać uwagi na żenujące wpadki autora, to po prostu nie jestem w stanie. Wrażenia z lektury Eragona są podobne... nie, przepraszam - są identyczne z tymi, jakie mam, czytając marnej jakości blogowe opowiadanie. Kłopot w tym, że wśród takich blogowych amatorów są ludzie również w wieku nastoletnim, którzy od Paoliniego piszą dużo lepiej - a i tak nic nie wydadzą, bo przecież nie mają ku temu odpowiednich rodziców (tak naprawdę nikt by tej książki nie wydał, poza rodzicami autora - właśnie ze względu na brak umiejętności pisarskich Paoliniego).

Nie wspomnę już o tym, że poza tym, iż nie umie pisać, Paolini jest zwyczajnym, głupim, niedouczonym szczeniakiem - i jego niewiedza na tematy wykraczające poza pisanie też niejednokrotnie daje o sobie znać, kiedy się czyta te jego wypociny. Kiedy się widzi, że zdaniem autora można włożyć pełną zbroję, lecąc na grzbiecie smoka i poświęcając na to jakieś dziesięć minut. Kiedy się widzi te absolutnie kretyńskie wyczyny Rorana (żaden dojrzały umysłowo autor by takiej postaci nie stworzył!).

Der_SpeeDer

Eragona przeczytałam jak byłam w podstawówce. Wtedy mi się nawet podobał, ale co ja tam wtedy wiedziałam. Kolejne części kupowałam, bo chciałam dowiedzieć jak sie skończy, a z każdą kolejną mój niesmak rósł. A teraz, po numerze jaki wywinęło wydawnictwo, mam to gdzieś. Nie będę wydawała ok 80 zeta na to żeby dowiedzieć się co Paolini jeszce wymyślił, przepraszam bardzo.

Co mnie wkurza (delikatnie mówiąc) to ten pełen patosu sbosób wysławiania, no i rzecz jasna błędy logiczne. No ludzie, to z Roranem było przegięciem na całej linii. Btw, jak wykuć miecz w ciągu 1 dnia? Nawet jak się jest elfem...

Wątek Rorana w Najstarszym (gdzieś ok 5 rozdziału ;]) wyczerpał moją cierpliwość, więc z pełną premedytacją fragmenty o nim po prostu omijałm.

Wadą książki jest też to, że Paolini porozpoczynał w trzy i trochę wątków, a teraz musi wydać kolejną część by je pozamykać. Przepraszam bardzo, ale gdyby w Brisingr wywalił 3/4 akcji, której właściwie akcją nie można nazwać, to by się spokojnie zmieścił.

A teraz zjadę sobie film. Miał on potencjał, bo można było pozmieniać te niedorzeczne pomysły Paoliniego i by było fajne. Jakkolwiek jednak książka mnie drażniła, to film... Brak słów. Akcja jakaś taka nie bardzo, nudna straszliwie, smok wyglądał jak bardzo wyrośnięta jaszczurka, aktorzy grali miernie. Tylko Jeremy Irons trzymał poziom. Na muzykę uwagi nie zwróciłam, więc prawdopodobnie nie było na co. I co mnie rozbawiło do łez, to polski dubbing. Saphira po prostu wymiata, a rośnie jak pokemon. Zar'roc wyglądał beznadziejnie, jak i BARDZO funkcjonalna zbroja Eragona w finałowej bitwie, w której wyglądał jak baba. No i w filmie zamknęli sobie drogę do drugiej części. Plus z kolei za to, że w niektórych momentach były naprawdę piękne widoki.

ocenił(a) film na 3
bartus1212

opowieści z Narnii "Z" nie "W" nie wiem czy to błąd w pisowni czy tylko chęć popisania się nieprzeczytanymi książkami?

ocenił(a) film na 3
sloneczkowa

J pier*ole. Błąd. Przepraszam że zrobiłem tak niewybaczalną rzecz. A książki przeczytałem oprócz bodajże dwóch tomów.

Optimi_Prime

Jeśli mogę wyrazić swoją opinię na temat film vs. książka -
- film sam w sobie jest zrobiony dobrze rozpoczynając do dobrania aktorów (za wyjątkiem koloru włosów Aryi) poprzez ich grę, kończąc na efektach specjalnych i wszystko by tu było dobrze, gdyby nie straszna podobizna, albo raczej jej brak wobec książki.
Czytając książkę, wyobrażałam sobie jak wspaniale można by nakręcić film, który z pewnością dorównałby, jeśli nie przebił Harrego Pottera czy nawet Władcę pierścieni...
Jedyną szansą na nakręcenie całej trylogii jest rzetelne stworzenie jeszcze raz filmu ,,Eragon" i tym razem na prawdę na podstawie książki...!

ocenił(a) film na 1
alexis_14

"film sam w sobie jest zrobiony dobrze " bla bla jasne a moda na sukces się skończy:) w tym filmie podobała mi się jedynie piosenka Avril Lavigne w napisach końcowych. Piosenka super , film DNO!

ocenił(a) film na 2
tranceM

Dno i piec metrow mulu

Optimi_Prime

przyznaję rację co do piosenki, a nawet do dwóch końcowych piosenek, ale co do filmu ; to chyba mnie nie rozumiesz
- chodzi mi głównie o grę aktorów i efekty specjalne...

Optimi_Prime

przyznaję rację co do piosenki, a nawet do dwóch końcowych piosenek, ale co do filmu ; to chyba mnie nie rozumiesz
- chodzi mi głównie o grę aktorów i efekty specjalne...

Optimi_Prime

mnie najbardziej denerwowała w tym filmie Arya i król (który nie powinien się pojawić) skąd wiedzieli jak on wygląda skoro nie było jego opisu w żadnej z książek?

mouse02

o jakiego króla chodzi?

alexis_14

o tego Galbatorixa

mouse02

Wybacz, ale dzisiaj zupełnie nie myślę;P
-chyba będę musiała się z tobą zgodzić w kwestii tych dwóch postaci...

ocenił(a) film na 3
mouse02

To prawda ze nie bylo jego opisu, ale to jakim go pokazali w filmie mi sie akurat podobalo.

mouse02

Strzelali ;D

yvonneD

oj chyba tak ;) a się w czwartej części okaże, że pewnie wygląda zupełnie inaczej np. że to wyglądający na trzydzieści - trzydzieści pięć lat wysoki brunet (przynajmniej ja go tak sobie wyobrażam) ;)

Optimi_Prime

przyznaję rację co do piosenki, a nawet do dwóch końcowych piosenek, ale co do filmu ; to chyba mnie nie rozumiesz
- chodzi mi głównie o grę aktorów i efekty specjalne...