Spodziewałem się czegoś zupełnie innego, myślałem, że Believer opowiada o szerokiej grupie nazistów, okazuje się, że film ten skupia się raczej na wewnętrznych rozterkach bohatera... moim zdaniem trudno jest określić wartość tego filmu, z jednej strony mamy genialne dialogi, na przykład kiedy Danny pokazuje "kolegom", że ich nienawiść do Żydów to wyłącznie usprawiedliwienie do chęci zniszczenia. Z drugiej strony niektóre akcje są zupełnie nierealne i tak naprawdę nieistotne w rzeczywistym świecie... Tak więc film jest wartościowy jako obraz psychologiczny skupiający się na jednym wyjątkowym przypadku... jednak bardzo słabo moim zdaniem przedstawia całokształt problemu nazizmu