Co to za moda żeby zaczynać już rozpoczęte adaptacje filmowe komiksów od nowa? Najpierw "Niesamowity spider-man" (o "Punisher" nie wspomnę) to teraz FF.
Dlaczego mamy oglądać film gdzie połowa filmu jest do przewidzenia ponieważ widziałem wcześniejszy film o tym jak powstają owi superbohaterowi oraz super przestępcy? Czy ktoś jest w stanie to logicznie uzasadnić? Dlaczego nie skupimy się na dalszych losach bohaterów?
Rebootują FF bo:
Pierwsze adaptacje FF nie spotkały się z entuzjazmem krytyków i publiczności. Opinia tych pierwszych reprezentowana jest przez recenzje, które w przypadku tych filmów były dość (żeby nie napisać bardzo) słabe. Ale to w sumie dla studia najważniejsze nie jest. Najistotniejsza jest 'reakcja' widzów wyrażona w $$$. Film im się nie spodobał, zarobił mało, druga część mniej niż pierwsza, przy większym budżecie. FF w takiej formie w jakiej ją pokazano po prostu się NIE SPRZEDAŁA. Inna sprawa to już w ogóle to, że Evans ("Human Torch" w FF) gra teraz postać Kapitana Ameryki w MCU, więc kontynuacji FF z nim i tak nie mogli by zrobić.
Spider-mana zrebootowano z wielu dość hmmm pokomplikowanych powodów. Podstawowe to takie, że:
1. główni aktorzy chcieli coraz większych płac, a studio nie było ku temu przychylne,
2. doszło do konfliktu między reżyserem a studiem i producentami (co było już widoczne przy "Spider-man 3", którego Raimi w takiej formie zrealizować nie chciał.. ale musiał..)
więc zdecydowano się na restart.
Wracając do rebootu FF to historia powstania tych bohaterów nie będzie AŻ TAK PRZEWIDYWALNA, bo film bazuje na "Ultimate Fantastic Four", gdzie wygląda to trochę inaczej (poprzedni bazował na klasycznych komiksach).
Chodzi też o utrzymanie praw. W 1994 powstała niskobudżetowa adaptacja która miała tylko na celu utrzymanie praw do marki.