PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=539042}

Fantastyczna Czwórka

Fantastic Four
2015
4,8 50 tys. ocen
4,8 10 1 50491
3,2 23 krytyków
Fantastyczna Czwórka
powrót do forum filmu Fantastyczna Czwórka

Najlepsza część najgorszej serii o superbohaterach. Film nie stara się być niczym więcej niż bezczelną próbą wyciągnięcia kasy od widzów ( i przy okazji przedłużeniem umowy wedle której Fox ma cały czas prawa do marki). Nie liczyłem na wiele, ale oczekiwałem solidnego blockbuster'a, jednak ww. produkcja całkowicie zawodzi na każdym niemal polu. Wszystkie znaki na ziemii i niebie wskazywały na porażkę - wiesz, że z filmem nie dzieje się dobrze, kiedy sam reżyser przed premierą wstydzi się swojego dzieła.

Wybrałem się na to "arcydzieło" przy okazji pobytu w Stanach. Jeśli ktoś nie jest desperatem albo jakimś ogromnym fanem FF, powinien bez mrugnięcia okiem odpuścić sobie seans i poczekać aż film będzie pokazywać TVN, czy inne TV4.


Historia: 5 postaci w wyniku nieudanego eksperymentu przenosi się do innej rzeczywistości. Stamtąd powracają już jako 4 bohaterów i jeden schwarz charakter.

Scenariusz to istne mistrzostwo świata - tak można byłoby go nazwać, gdyby autorem był 6 latek. Pomimo starań obsady (zasadniczo wszystkich z wyjątkiem gościa grającej Doom'a) żadna postać nie wypada przekonująco, co jest raczej winą kiepskich dialogów. Tekstom wypowiadanym w tym filmie daleko nawet do jakości kina klasy B. Wszystko jest typowe i standardowe. Nikt tu nie silił się na oryginalność.
Bohaterowie są do bólu bezpłciowi, nie widać żadnej łączącej ich więzi. Scen skupiających się na ich korzeniach i relacjach pomiędzy postaciami jest niewiele. Ot, wpadają do jakiegoś miejsca, robią jakieś losowe rzeczy, skopią kilka tyłków i znikają. Nie widać ich współpracy, współdziałania. Skoro oni sami nie czują sympatii wobec siebie, dlaczego ja powinienem ich lubić? Gdyby zebrać grupę gimnazjalistów z najbliższego Orlika i dać im supermoce można być pewnym, że wypadną podobnie, jeśli nie lepiej, od Fantastycznej Czwórki. I gimnazjalistom bym kibicował.
Dobrze wypada jedynie The Thing - widać jego dziką siłę, moc. Typowy złodupiec. Gdyby tylko Fox nie pożałował pieniędzy na CGI...

Osobny akapit należy się osobie Doom'a. A właściwie "jestem-zły-zniszczę-świat-buahaha" Doom'a. Motywacje tej postaci są dla mnie zagadką. Tzn. faktycznie ich brak. Wszystkie zachciewajki Pana Zagłady skupiają się na byciu złym dla samej idei bycia złym. Dobrze wady czarnego charakteru zobrazuje to porównanie - Doom w nowym FF wypada gorzej od Mr. Freez'a autorstwa Arnolda Schwarzenegger'a. W czasie seansu aż prosiłem, żeby na ekranie pojawił się Arnie z jakimś swoim "Stay cool, Bird Boy!" Tak, to mówi wiele.
Dodatkowo sam design postaci... Facetowi grającemu Doom'a przydałby się karnet na siłownię i jakiś ostry trening z trenerem personalnym. Przez okrągły rok.

Co jakiś czas w filmie pojawi się zalążek jakiegoś dobrego pomysłu, jednak kiedy wszystko zaczyna iść w słusznym kierunku - BACH! - brutalne cięcie i odskok w odmęty kinematografii niskiej klasy. Zgodnie ze słowami samego reżysera - gotowy obraz został poharatany niemiłosiernie i to się czuje przez cały seans. Niezłe momenty poprzeplatane są scenami nudnymi, wplecionymi w akcję bez ładu i składu. Żaden ciekawy koncept, czy początek interesującej historii pobocznej nie zostaje właściwie odpowiednio rozwinięty i wyeksponowany.

Ostatni akt Fantastic Four to nie jest już nawet pójście na łatwiznę. Siedząc w kinie i żując powolnie popcorn, starając się usiedzieć w miejscu, walcząc całą swoją siłą woli z niepohamowaną ochotą zamknięcia powiek oczekujemy wielkiego finału. Ciśnienie narasta, osiąga szczyty i... otrzymujemy punkt kulminacyjny cienki jak sik węża. Coś, co wygląda jak kilka scen, skleconych naprędce 15 minut przed startem seansu. Nie wiem jakim cudem udało się uczynić starcie superbohaterów tak mało ciekawym.

Ogólnie: mocne 3/10!
Serdecznie nie polecam!