nosz ku... nawet uwe boll takich badziewi nie ma...
On akurat zbyt wiele nie zawinił, bo w połowie produkcji go odsunęli, najgorszą częścią filmu jest ta nakręcona bez jego udziału.
Troszkę przesadzasz, bo właśnie w drugiej części filmu działa się akcja, która i tak był zbyt, łagodnie mówiąc - krótka