Jeżeli 7 samurajów ma 10/10 a jest ok.10 lat starsze to ten film ma -20/10 (minus). Flaki z olejem a musze przyznać że lubie troche nudne filmy, tutaj to już przesada. wypaczone pojęcie o egipcie. żałosna gra aktorów (nawet 3/4 nie umie "ł" wymówić)
człowieku to stara szkoła aktorska oni nie wymawiali "Ł" tak jak my teraz... ale jak ktoś jest ćwokiem to ćwokiem pozostanie
"nuda" to żaden argument
kilkadziesiąt lat temu w Polsce mówiono jak mówiono
"wypoczone pojęcie Egiptu" - rozwiń to
nie jestem głupim nastolatkiem który uważa że "Mission Impossible 2" to arcydzieło a "Zielona Mila" lub "Figh club" to nudne i głupie filmy, bo ja wręcz kocham wartościowe kino, ale oglądając ten film moje serce wypełniał żal to było tak bardzo nudne ze o mało nie usnąłem... no ale cóż może się nie znam.
Kiedyś to były inne czasy, inna maniera aktorska. Kiedyś nie było też litery Ł w polskim alfabecie, dlatego też jej nie wymawiano. Ta litera została wynaleziona stosunkowo niedawno. Co to samego filmu to czułem się trochę jak na imprezie na którą idziesz podjarany, a po godzinie masz ochotę wyjść i masz wrażenie, że znalazłeś się tam przypadkowo. Tak naprawdę nikogo tam nie znasz i znudzony przysłuchujesz się rozmowom biesiadników, którzy znają się od dawna, natomiast gospodarz ma w dupie że czujesz się nieswojo bo impreza trwa w najlepsze. Coś tam próbujesz zagadywać, ale to przynosi komiczny efekt więc w końcu dajesz sobie spokój. Tak więc bez znajomości książki ani rusz. Co to samego filmu to pomimo mojego zamiłowania do Egiptu, wynudziłem się jak mops. Film przypomina bardziej sztukę teatralną. Co do scenografii - z zewnątrz monumentalne piramidy, świątynia i pomnik faraona, a w środku niemalże puste płaszczyzny. Wewnątrz świątyni nie czuło się tego egipskiego przepychu
"Kiedyś nie było też litery Ł w polskim alfabecie, dlatego też jej nie wymawiano. Ta litera została wynaleziona stosunkowo niedawno"
Co za idiotyczne brednie, matko kochana...